sierpnia 22, 2018

Audiobooki: dwie książki, których nie polecam


Fot. Unsplash

To będzie krótki wpis, który w żadnym wypadku nie jest pogłębioną recenzją czy tekstem krytycznoliterackim. Chciałam się po prostu podzielić wrażeniami po odsłuchaniu dwóch audiobooków, które zdecydowanie nie przypadły mi do gustu.

1. Elwira Watała, "Córka Stalina. Chciała być kochaną', Videograf II
Kolejna biografia Swietłany Allilujewej, która, jak rozumiem, powstała na fali zainteresowania postacią jedynej córki radzieckiego wodza. W ostatnim czasie ukazało się kilka książek opowiadających jej historię. W ubiegłym roku była to m.in. „Córka Stalina. Niezwykłe i burzliwe życie Swietłany Alliłujewej” Rosemary Sullivan (moja recenzja tu >>).
Najnowsza książka Watały to już trzecie wydanie. Jak to możliwe, że doczekała się dodruków?
Książka, zgodnie z tytułem, skupia się na kwestii miłości. Robi to jednak w sposób prostacki. Autorka posługuje się językiem pełnym uprzedzeń i powtarza stereotypy, m.in. wnioskując na temat potencji Stalina z faktu, że był Gruzinem i porównując go na tej podstawie do  „murzynów”. Samą Swietłanę raz po raz nazywa nimfomanką, a aktorki filmów pornograficznych dziwkami.
Język, jakim książka została napisana, niemal żywcem wyjęty jest z plotkarskich serwisów. Do tego drażniące i powtarzające się co rusz zwroty „Drogi Czytelniku”. Plus kąśliwe zdania typu: „Ta kremlowska dziwka, pardon, śpiewaczka operowa…”. Co gorsze, powtarzają się również niektóre informacje. Czy autorka nie wierzy w inteligencję swoich odbiorców? Nie wystarczy im raz przekazać, że Stalin miał twarz zniszczoną przez ospę, że był niski i w rzeczywistości wyglądał inaczej niż na zdjęciach? A może autorka zwyczajnie nie panuje nad tekstem?


2. Marcin Meller, „Sprzedawca arbuzów”, Wielka Litera
„Sprzedawca arbuzów” to zbiór felietonów Mellera, które ukazywały się w Newsweeku. Felietony jako krótkie teksty wydają się formą dość łatwą. W rzeczywistości, ponieważ treść musimy przedstawić w bardzo ograniczonej liczbie znaków, są jednak wymagające.
Teksty Mellera są dość lekkie, często z wątkami rodzinnymi i dziecięcymi, ale są też te polityczne. W nich znajdziemy najwięcej emocji. Sporo jest w tych felietonach dystansu, ironii, ale nawet poczucie humoru mnie z Mellerem różni. Są opowieści z życia autora, które pewnie mogą zainteresować jego wielbicieli. Ja jednak po odsłuchaniu tej książki nie mogłam znaleźć odpowiedzi na pytanie, po co właściwie tego słuchałam. Czy czegoś ciekawego się dowiedziałam? Coś mnie poruszyło? Wstrząsnęło mną? Nic.
Lubię dobre felietony, ale mam poczucie, że trudno napisać takie, które jeszcze długo po ich publikacji będą aktualne. Warte zebrania i wydania w formie książki. Nie jest to jednak niemożliwe. Choć Mellerowi, moim zdaniem, się nie udało.


3 komentarze:

  1. Ciekawe spostrzeżenia odnośnie tych audiobooków

    OdpowiedzUsuń
  2. A wiecie, w jaki sposób akurat ja lubię słuchać audiobooków? Włączam sobie głośnik przenośny i słucham w swoim domu. Tak mi jest najlepiej i najwygodniej i mogę słuchać wykonując różne czynności. Jest to świetne, ale niestety stary głośnik odmówił posłuszeństwa, więc będę nowego szukał na stronie https://www.oleole.pl/glosniki-przenosne,_Omega.bhtml

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger