czerwca 13, 2018

Literacki przegląd tygodnia. Booknet (55)

Literacki przegląd tygodnia. Booknet (55)


W tym tygodniu tylko 5, ale naprawdę dobrych materiałów. Polecam!

1. Czytanie non-fiction (1): Termiteria dla ludzi. Recenzja książki Beaty Chomątowskiej autorstwa Pauliny Małochleb
Cała narracyjna metoda Chomątowskiej opiera się na metaforze — autorka wybiera sobie bowiem architekturę jako filtr do opowiadania o społeczeństwie. Najbardziej interesuje ją człowiek, który w owym betonie próbuje organizować sobie życie. Rozpoczyna od lat 40., od wielkich planów zagospodarowania zniszczonych przez wojnę miast. Pokazuje, jak beton, z którym eksperymentowano w XIX wieku, staje się materiałem pierwszej potrzeby, bo tylko z niego można budować szybko i tanio, tylko on da szansę na odbudowę i powstrzyma odpływ mieszkańców do innych ośrodków. Nie jest to jednak opowieść o złotej fazie wielkiej płyty – jeśli taka kiedykolwiek istniała. Chomątowska przedstawia bowiem kolejne dekady tej architektury, kończy zaś na latach dwutysięcznych i na przemianach, jakim podlegają blokowiska w różnych państwach: czasem stają się kultowymi i kosztownymi adresami (jak Leipziger Strasse w dawnym Berlinie Wschodnim), czasem się je przebudowuje i obniża (jak Marzahn-Nord w Berlinie). Często jednak pozostają smętnymi pomnikami dawnych czasów, wspomnieniem chwały i wiary w nowoczesność – jak w Polsce, gdzie nakłady na remonty wielkiej płyty powinny być pięć razy wyższe.

2. Dzień, w którym runął blok
Fragment książki Beaty Chomątowskiej

3. Nagroda Literacka m.st. Warszawy na Facebooku i filmy ze spotkań z nominowanymi i laureat(k)ami

4. Oto laureatki Nagrody im. Wisławy Szymborskiej: Julia Fiedorczuk, Linn Hansen, Justyna Czechowska
W VI edycji konkursu o jedną z najważniejszych nagród literackich w Polsce - Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej - zwyciężyły trzy kobiety: Julia Fiedorczuk, Linn Hansen i Justyna Czechowska.

5. Tajemnica zaklętego literackiego kręgu. Czemu akurat to miasto w Anglii wypuszcza w świat laureatów Nobla i Bookera?
Szkoła pisania (ukończona przez noblistę), Narodowe Centrum Pisarzy (pod patronatem Margaret Atwood i J.M. Coetzeego) oraz dom pierwszej brytyjskiej pisarki. I mieszkańcy, których większość podobno tworzy literaturę po godzinach. Witajcie w Norwich, Europejskim Mieście Literatury UNESCO.

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.
Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash

czerwca 13, 2018

Audiobook: Kolekcja nietypowych zdarzeń

Audiobook: Kolekcja nietypowych zdarzeń


Opowiadania nie są najłatwiejszą formą literacką. Ilość słów i wątków jakie możemy w nich zmieścić jest mocno ograniczona. Krótko opowiedzieć historię, która będzie ciekawa/poruszająca/zabawna/mądra… i która zostanie z nami na dłużej, to prawdziwa sztuka.

Lubię opowiadania refleksyjne i takie właśnie są te Toma Hanksa. Akcja płynie w nich dość niespiesznie. Może miejscami rzeczywiście są nieco przegadane, ale przez to przypominają mi teatr (a teatr uwielbiam). Mamy scenę, bohaterów i historię, o której bohaterowie bardziej mówią niż w niej uczestniczą (choć są oczywiście wyjątki).

Opowiadania Hanksa są też tęskne. A tęsknota ta odnosi się do dawnych czasów. Dawną Amerykę symbolizuje w nich maszyna do pisania – element pojawiający się w kilku historiach. Maszyna do pisania jest przeciwieństwem nowoczesności z jej smartfonami, mediami społecznościowymi i chwilowością. Maszyna do pisania symbolizuje stałość.

Poziom opowiadań Hanksa nie jest jednak stały.  Teksty są po prostu nierówne. Kilka historii naprawdę mi się spodobało, ale o większości z nich zapomniałam na drugi dzień po lekturze.
Nie zapomniałam historii nastolatka, który spędza dzień surfując z ojcem, a ich wspólny czas odsłania pewne fakty dotyczące ich życia i rzuca nowe światło na wspólną relację. Podobała mi się opowieść o matce kilkuletniego chłopca, która po rozwodzie układa sobie życie z nowym mężczyzną. I na koniec, podobało się mi się opowiadanie pierwsze – o superaktywnej Annie, organizatorce życia nie zważającej na potrzeby i ograniczenia partnera. Choć to opowiadanie czytałam z dystansem i wierzę, że zostało napisane z przymrużeniem oka, jako wyostrzone i humorystyczne. Inaczej, za sposób w jaki Hanks przedstawił Annę, chyba przestałabym czytać dalej.

Generalnie, Hanks ma problem z kobietami. I o ile całą książkę uważam za ciekawą i doceniam różne zabiegi, np. powracanie na jej łamach niektórych bohaterów (powraca m.in. właśnie Anna, ale też Hank Fiset ze swoimi „Felietonami”), o tyle nieciekawe, płytkie i konwencjonalne przedstawienia kobiecych bohaterek, były dla mnie zaskoczeniem i moim największym rozczarowaniem zbiorem. Pewnie łatwiej wyrobić sobie warsztat literacki niż pozbyć się stereotypowego spojrzenia na płeć.

Tom Hanks, „Kolekcja nietypowych zdarzeń”,  czyta Jacek Rozenek, Wielka Litera 2017
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger