marca 25, 2018

Recenzja: Krótka wymiana Ognia

Recenzja: Krótka wymiana Ognia

„Pewnego dnia podszedł do mnie mężczyzna z papierosem: ma pani ogień? Odpowiedź zajęła mi kilka lat, ale pytanie było jak iskra. Moja wyobraźnia zajęła się i stanęła w płomieniach”. 

„Krótka wymiana Ognia” Zyty Rudzkiej, to poruszająca, ciekawa językowo i zaskakująca opowieść o dojrzałej poetce, w której budzi się ogień. Roma znów zaczyna pożądać. Nie tylko mężczyzn i miłości, ale także, a może przede wszystkim, młodości. Zaczyna pożądać życia.


„Spakowałam się już na drogę do grobu, może się rozpakuję, chociaż na trochę. (…) Spałam w trumnie, żeby się przyzwyczaić, ale może trzeba będzie wrócić na łóżko, położyć się na wznak i jeszcze rozłożyć nogi”.

Przypadkowe spotkanie z młodym mężczyzną otwiera przed Romą drzwi do starej piwnicy wspomnień. Od momentu zajrzenia do niej kobieta rozpoczyna bilans swojego życia, a my poznajemy jej historię. Zabiera nas do czasów studenckich, pierwszych miłosnych doświadczeń i zawodów.

„Kiedyś oddałam mu serce, a on zwrócił mi je tak niechlujnym gestem, jakby wydawał resztę”.

Roma wspomina także swoją rodzinę. Męża i córkę, która ją opuściła. Wspomina także matkę, którą opuściła ona.

Matka Romy, mieszkająca na wsi Niemka, widziała kobiety, które ze strachu przed Armią Czerwoną popełniały samobójstwa. Teraz kobieta całymi dniami rozmawia ze studnią. Nie rozmawia z córką. Roma ze wsi uciekła do miasta. Córka Romy uciekła od wielkomiejskiego życia i koncertów. Niestety od przeszłości uciec się nie da.

Przeszłość przeplata się z teraźniejszością. Toruje bieg, którym toczy się życie bohaterek. Odciska piętno.

Opowieść Romy nie płynie linearnie. Poetka zabiera nas w podróż „hop on, hop off”, a my nigdy nie wiemy, na jakim przystanku wysiądziemy – tu i teraz czy w przeszłości.

W tu i teraz dominuje starość. Roma obserwuje swoje zmienione ciało a w jego opisie jest bezlitosna.

„Człapię do lustra. Dyszę. Rozbieram się. Jak przed plutonem. Pokancerowana. W plamach. Liszajach. Wyżłobieniach. Koroduję. Kwilę w strupkach szarych. Sflaczała i obrzmiała. Spocona, obśliniona od myśli. Przyglądam się sobie. Nawet jednej duszy w promieniu całego ciała”.

Przez najbardziej nawet ostre zdania, przebija poezja. Niezwykle ciekawy jest język tej krótkiej powieści. Błyskotliwy i przepełniony ironią. W swojej celności i bezkompromisowości jest też po prostu poruszający.

Zyta Rudzka, „Krótka wymiana ognia”, W.A.B., Warszawa 2018
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger