stycznia 03, 2017

Lubczyk na poddaszu

Lubczyk na poddaszu


Natalkę Śniadanko poznałam w październikowy wieczór 2008 roku. Okazją do spotkania była premiera jej książki „Ahatanhel”. Jedne z najżywszych wspomnień, które zachowałam z tego wieczoru, dotyczą ognistego koloru włosów pisarki oraz ironii, o której mówiła w kontekście tworzonej przez siebie literatury, i którą posługiwała się mówiąc o samej sobie. Wspomnienia te sprawiły, że ta drobna ukraińska pisarka zapisała się w mojej głowie jako osoba ciepła, niepozbawiona dystansu do siebie i do świata oraz ciekawa. To wystarczyło by z niecierpliwością wyczekiwać każdej z jej kolejnych wydawanych w Polsce książek. I by do nich po latach wracać.

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger