sierpnia 31, 2018

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (66)

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (66)

O odbiorze literatury pisanej przez kobiety, autorze najbardziej antydepresyjnej książki świata, historiach ludzi z północy, lekturach Ameryki i innych ciekawych rzeczach…

1. Bebechy. Kobiecość, konfesyjność i zła literatura
Dominika Dymińska wydała niedawno trzecią książkę, dzięki czemu daje się już zauważyć pewien zwyczaj, który utarł się wśród recenzentów autorki – mianowicie rytualne demonstrowanie, jak złe i szkodliwe dla polskiej prozy i poezji są jej teksty. Pozdrowienia ze świata, podobnie jak wcześniej Danke, to, zgodnie z tą recepcją, zła książka. „Niedojrzałość”; „szczeniacki bełkot”; „forma ledwo przetworzona”; „niespełna 200 stron nieznośnie irytującej, do bólu przezroczystej narracji” – po prostu zła literatura. A przecież wszyscy chcielibyśmy, żeby literatura była dobra?

2. Kaczorowski: Ota Pavel, autor najbardziej antydepresyjnej książki świata
Rozmowa z Aleksandrem Kaczorowskim, autorem książki "Ota Pavel. Pod powierzchnią"

3. Czarne grzbiety
Michał Sowiński o nominowanych do Nagrody Literackiej Gdynia. Finałowa piątka różni się od siebie tak bardzo, jak to tylko możliwe. I to zarówno pod kątem stylistycznym czy formalnym, jak i ze względu na rodzaj opowieści o świecie, które nam serwuje.
Czytaj >> 

4. Historie ludzi z północy, czyli Ilona Wiśniewska w Radiu Książki
Wiśniewska opowiada Michałowi Nogasiowi, dlaczego fascynuje ją północ, te wszystkie miejsca, gdzie światło słoneczne nie dociera zbyt często, gdzie morze zamarza na wiele miesięcy.

5. Wyprodukowano gin inspirowany „Davidem Copperfieldem” Charlesa Dickensa
Nowo powstała angielska destylarnia The Surrey Copper jako swój pierwszy produkt wypuściła Copperfield London Dry Gin. Jak sama nazwa wskazuje, trunek nawiązuje do powieści „David Copperfield” Charlesa Dickensa. Literackie inspiracje widać chociażby w projekcie butelki i etykiety.

6. "Nie podzielam poglądu, że świat zarządzany przez kobiety byłby lepszy. Wystarczy spojrzeć na współpracowniczki Trumpa"
"Młode muzułmańskie kobiety znacznie częściej niż ich bracia próbują się odnaleźć w świecie, który je otacza, chcą się stać jego częścią, zaakceptować jego zasady". Rozmowa z pisarzem Stefanem Hertmansem

7. Opium wypalonych
Ma 31 lat, rocznie wydaje średnio sześć powieści, które od razu podbijają listy bestsellerów. Czy Remigiusz Mróz wie o Polakach coś, czego nie wiedzą socjologowie i psychoterapeuci?

8. Co i po co czyta Ameryka? Nowa lista "stu ulubionych powieści Amerykanów"
Nowa lista "stu ulubionych powieści Amerykanów" to dowód na to, że ponad dobrą literaturę przedkładamy dobrze opowiedzianą historię. Oraz że istnieje stały, potężny głód wielkich narracji.

9. Nike 2018 - nominowani. Renata Lis o "Lesbos": Ta książka to miłość, literatura i różnorodność życia
Jak zachęciłaby do sięgnięcia po swoją książkę? Na co zamierza wydać ewentualną nagrodę? Dwudziestka autorów nominowanych do Nike odpowiada na pytania kwestionariusza "Wyborczej". Dziś - Renata Lis.

10. Praca marzeń? Posada księgarza w luksusowym kurorcie na Malediwach czeka na szczęściarza
Uwielbiasz książki i marzysz o zamieszkaniu na malowniczej wyspie? Ta oferta jest dla ciebie. Firma Ultimate Library zajmująca się tworzeniem książkowych kolekcji dla hoteli i osób prywatnych szuka pracownika do prowadzenia księgarni w luksusowym kurorcie Soneva Fushi na Malediwach.

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash

sierpnia 30, 2018

FRAGMENT KSIĄŻKI: "Manhattan Beach" Jennifer Egan

FRAGMENT KSIĄŻKI: "Manhattan Beach" Jennifer Egan


Premiera książki: 17.09.2018r

ROZDZIAŁ PIERWSZY

Zanim Anna zdała sobie sprawę, że ojciec się denerwuje, zdą- żyli dojechać do domu pana Stylesa. Jej uwagę pochłaniała, po pierwsze, sama podróż, żeglowanie po Ocean Parkway, jak- by zmierzali na Coney Island, choć od Bożego Narodzenia minęły już cztery dni i na plaży było nieznośnie zimno. Po drugie, pochłaniał ją sam dom: trzypiętrowy pałac ze złotej cegły, z oknami ze wszystkich stron, głośne łopotanie markiz w zielono-żółte pasy. Był to ostatni dom przy ulicy kończącej się ślepo nad brzegiem morza.
Ojciec z wprawą zaparkował duesenberga model j przy krawężniku i wyłączył silnik.
Skarbie – powiedział – nie gap się na dom pana Stylesa.
Oczywiście, że nie będę się gapiła na jego dom.
Właśnie to robisz.
Nie – odparła. – Ja tylko na niego patrzę.
Czyli się gapisz – stwierdził. – Właśnie to nazywają gapieniem się.
Wcale nie.
Odwrócił się do niej gwałtownie.
Nie gap się.
Właśnie wtedy to zauważyła. Usłyszała, jak ojciec głoś- no przełyka ślinę, i poczuła w żołądku świergot niepokoju. Nie przywykła do widoku zdenerwowanego ojca. Rozkoja- rzonego – a i owszem. Zatroskanego – tym bardziej.
Dlaczego pan Styles nie lubi, kiedy ktoś się gapi? – spytała.
Nikt tego nie lubi.
Nigdy wcześniej mi o tym nie mówiłeś.
Chciałabyś wrócić do domu?
Nie, dziękuję.
Mogę cię odwieźć.
Jeśli zacznę się gapić?
Jeśli przyprawisz mnie o ból głowy, który właśnie za- czyna mi dokuczać.
Jeśli odwieziesz mnie do domu – powiedziała Anna – okropnie się spóźnisz.
Myślała, że ją uderzy. Raz to zrobił – gdy puściła wiązan- kę przekleństw zasłyszanych w dokach, jego dłoń odnalazła jej twarz niepostrzeżenie niczym bat. Widmo tego policzka nadal prześladowało Annę, przynosząc dziwny skutek w po- staci jeszcze większej zuchwałości na znak sprzeciwu.
Ojciec potarł ręką czoło, a następnie znów spojrzał na cór- kę. Jego zdenerwowanie minęło. Wyleczyła go.
Anno – zwrócił się do córki – wiesz, czego teraz od cie- bie oczekuję.
Oczywiście.
Kiedy będę rozmawiał z panem Stylesem, bądź czaru- jąca dla jego dzieci.
Wiedziałam, tato.
Jasne, że wiedziałaś.
Wysiadła z duesenberga, otwierając szeroko załzawione od słońca oczy. Samochód należał do nich, dopóki nie na- stąpił krach na giełdzie. Teraz był własnością związku, który wypożyczał go jej ojcu, gdy ten załatwiał związkowe sprawy. Anna lubiła towarzyszyć tacie w dni wolne od szkoły – jeź- dzili na tory wyścigowe, na śniadania komunijne i kościelne imprezy, do biurowców, w których windy unosiły ich na naj- wyższe piętra, czasami nawet do jakiejś restauracji. Ale jesz- cze nigdy nie byli w takim domu jak ten.
Drzwi otworzyła pani Styles. Miała wyregulowane brwi gwiazdy filmowej i szerokie usta umalowane lśniącą, czer- woną szminką. Ewidentna uroda gospodyni rozbroiła Annę, przyzwyczajoną do uznawania swojej matki za ładniejszą od wszystkich spotykanych kobiet.
Miałam nadzieję, że poznam panią Kerrigan – powie- działa pani Styles chropawym głosem, ujmując rękę ojca Anny w obie dłonie. Odpowiedział jej, że rano rozchorowała się jego młodsza córka i żona została w domu, żeby się nią opiekować.
Nigdzie nie było widać pana Stylesa.
Anna uprzejmie, ale (miała nadzieję) bez widocznego onie- śmielenia, przyjęła szklankę lemoniady ze srebrnej tacy przy- niesionej przez czarną służącą w błękitnym uniformie. W wy- polerowanej na wysoki połysk drewnianej podłodze w holu zauważyła odbicie swojej czerwonej sukienki uszytej przez matkę. Za oknami sąsiadującego z holem salonu morze po- łyskiwało w słabym zimowym słońcu.
Córka pana Stylesa, Tabatha, miała zaledwie osiem lat – o trzy mniej niż Anna. Mimo to Anna pozwoliła młodszej dziewczynce zaprowadzić się za rękę do znajdującego się piętro niżej „pokoju dziecięcego” przeznaczonego wyłącznie do zabawy, wypełnionego porażającą rozmaitością zabawek. Szybki przegląd zaowocował odkryciem lalki Flossie Flirt, kilku olbrzymich misiów i konika na biegunach. W poko- ju dziecięcym była także „niania” – piegowata, zachrypnięta kobieta w wełnianej, powściągającej masywny biust sukien- ce napiętej jak przeładowany regał. Widząc jej szeroką twarz i wesoło rozbiegane oczy, Anna domyśliła się, że niania jest Irlandką, i poczuła strach, że kobieta ją przejrzy. Postanowi- ła zachować dystans.
Dwaj mali chłopcy – bliźniacy albo przynajmniej uderza- jąco do siebie podobni – biedzili się nad torem kolejki elek- trycznej. Częściowo po to, by uniknąć niani, która odrzuci- ła prośby podopiecznych o pomoc, Anna przykucnęła obok niepołączonych jeszcze elementów i zaoferowała swoje usługi. Pod opuszkami czuła logikę mechanizmu. Przychodziło jej to tak naturalnie, że mogła jedynie wysnuć wniosek, iż inni lu- dzie po prostu za słabo się starają. Zawsze patrzyli, a podczas składania czegoś z części patrzenie było równie bezużyteczne jak studiowanie obrazu dotykiem. Anna przymocowała ele- ment, który sprawiał chłopcom kłopot, i z otwartego niedawno pudła wyjęła kolejne. Był to pociąg firmy Lionel, jakość toru wyczuwało się w stanowczości, z jaką łączyły się poszczegól- ne elementy. Składając je w całość, Anna spoglądała co jakiś czas na lalkę Flossie Flirt wepchniętą na koniec półki. Dwa lata temu tak strasznie takiej pragnęła, że najwyraźniej pozo- stały w niej resztki tamtej desperacji. Dziwnie i nieprzyjemnie było odkryć to dawne pragnienie właśnie teraz, w tym miejscu. Tabatha kołysała swoją nową bożonarodzeniową lalkę, Shirley Temple w futrze z lisów. Jak urzeczona patrzyła na
Annę, która budowała tor kolejowy dla jej braci.
Gdzie mieszkasz? – spytała.
Niedaleko.
Przy plaży?
Blisko plaży.
Mogę do ciebie przyjść?
Oczywiście – odpowiedziała Anna, łącząc części rów- nie szybko, jak chłopcy je podawali. Ósemka była już pra- wie gotowa.
Masz braci? – spytała Tabatha.
Mam siostrę – odparła Anna. – Ma osiem lat, tak jak ty, ale jest podła. Dlatego że jest bardzo ładna.
Tabatha wyglądała na zaniepokojoną.
Jak bardzo?
Niesamowicie ładna – mruknęła ponuro Anna, a na- stępnie dodała: – Wygląda jak nasza matka, która tańczy-  ła w Follies. – Po  chwili uświadomiła sobie błąd związany  z tą przechwałką. „Nigdy nie podawaj faktów, chyba że nie masz innego wyjścia”. Głos ojca w jej uszach.
Ta sama czarna służąca co wcześniej podała lunch na sto- le w pokoju zabaw. Siedzieli na małych krzesłach jak dorośli, rozłożywszy na kolanach materiałowe serwetki. Anna spoj- rzała kilka razy na lalkę Flossie Flirt. Szukała pretekstu, by ją potrzymać, a jednocześnie nie zdradzić, że jest nią zainte- resowana. Wystarczyłoby, gdyby mogła ją po prostu poczuć w ramionach.
Po lunchu, w nagrodę za dobre sprawowanie, niania po- zwoliła dzieciom włożyć płaszcze i czapki, wybiec tylnymi drzwiami i popędzić ścieżką, która wiodła za domem pana Stylesa, ku prywatnej plaży. Długi łuk przyprószonego śnie- giem piasku chylił się ku morzu. Anna bywała zimą w dokach, wiele razy, ale nigdy nie była na plaży. Maleńkie fale wznosiły się pod skorupką lodu, która pękała pod jej stopami. Mewy krzyczały i nurkowały w porywistym wietrze; miały śnież- nobiałe brzuchy. Bliźniacy zabrali ze sobą pistolety lasero- we w stylu Bucka Rogersa, lecz wiatr zmienił ich strzelaninę i przedśmiertne drgawki w pantomimę.
Anna wpatrywała się w morze. Stojąc nad jego brze- giem, czuła coś dziwnego: elektryzującą mieszaninę fascynacji i strachu. Co by się ukazało, gdyby cała ta woda nagle znik- nęła? Krajobraz zgubionych przedmiotów: zatopione statki, ukryty skarb, złoto, drogie kamienie i bransoletka z zawiesz- kami, która zsunęła jej się z nadgarstka i wpadła do kana-  łu burzowego. Zwłoki, dodawał zawsze ojciec ze śmiechem. Według niego ocean był pustkowiem.
Anna spojrzała na Tabby (bo tak ją nazywano), która drża- ła z zimna, stojąc obok niej, i zapragnęła jej powiedzieć, co czuje. Często łatwiej mówi się różne rzeczy obcym. Zamiast tego powtórzyła jednak zdanie, które zawsze wypowiadał jej ojciec, patrząc na pusty horyzont:
Jak okiem sięgnąć ani jednego statku.
Chłopcy ciągnęli pistolety po piasku, kierując się w stro- nę fal uderzających o brzeg, a za nimi szła zasapana niania.
Phillipie, Johnie-Martinie, nie wolno się zbliżać do wody – wychrypiała zdumiewająco donośnym głosem. – Czy wyrażam się jasno? – Rzuciła surowe spojrzenie Annie, któ- ra ich tam zaprowadziła, po czym zagoniła bliźniaków do domu.
Masz coraz bardziej mokre buty – powiedziała Tabby, szczękając zębami.
Zdejmiemy je? – spytała Anna. – Żeby poczuć zimno?
Ale ja nie chcę czuć zimna!
A ja chcę.
Tabby patrzyła, jak Anna odpina sprzączki czarnych la- kierków, którymi dzieliła się z Zarą Klein z dołu. Anna zsu- nęła wełniane pończochy i włożyła białe, kościste, długie jak na jej wiek stopy do lodowatej wody. Każda z nich przekazała sercu rozdzierające doznanie, składające się po części z pło- mienia bólu, który okazał się niespodziewanie przyjemny.
I jak? – pisnęła Tabby.
Zimno – powiedziała Anna. – Okropnie, okropnie zim- no. – Musiała zebrać wszystkie siły, żeby się nie wzdrygnąć, a ten opór tylko spotęgował dziwną ekscytację. Spojrzała    w stronę domu i daleko od piasku zobaczyła dwóch męż- czyzn w ciemnych płaszczach idących utwardzoną ścieżką. Przytrzymywali kapelusze na wietrze i wyglądali jak aktorzy w niemym filmie.
To nasi tatusiowie?
Tata lubi rozmawiać o interesach poza domem – powie- działa Tabby. – Z dala od wścibskich uszu.
Anna poczuła dobrotliwe współczucie dla małej Tabathy, wykluczonej z interesów ojca, podczas gdy Annie wolno było się przysłuchiwać, gdy tylko miała ochotę. To, co słyszała, było niezbyt interesujące. Praca jej ojca polegała na przekazy- waniu pozdrowień i życzeń między ludźmi ze związku a ich przyjaciółmi. W skład tych pozdrowień wchodziły koperty, czasami jakaś paczka, którą jej ojciec dostarczał albo odbie- rał jak gdyby nigdy nic – umknęłoby to każdemu, kto nie zwracał na takie rzeczy uwagi. Przez te wszystkie lata często mówił do Anny, nie wiedząc, że mówi, a ona słuchała, nie wiedząc, co słyszy.
Zaskoczył ją znajomy, ożywiony ton ojca rozmawiającego z panem Stylesem. Najwyraźniej byli przyjaciółmi. Pomimo tego wszystkiego.
Mężczyźni zmienili kurs i ruszyli po piasku w stronę Anny i Tabby. Anna pospiesznie wyszła z wody, ale buty zostawi- ła zbyt daleko, by na czas włożyć je z powrotem. Pan Styles był barczystym, imponującym mężczyzną z czarnymi, po- ciągniętymi brylantyną włosami, które wymykały się spod ronda kapelusza.
To pana córka? – spytał. – Wytrzymuje arktyczne tem- peratury i to nawet bez pończoch?
Anna wyczuła niezadowolenie ojca.
Na to wygląda – powiedział. – Anno, przywitaj się z pa- nem Stylesem.
Bardzo mi miło pana poznać. – Mocno ścisnęła męż- czyźnie dłoń, tak jak ją nauczył ojciec. Pamiętała o tym, żeby się na niego nie gapić, a jedynie spoglądać, zadzierając głowę. Pan Styles wydawał się młodszy od jej ojca, nie miał na twarzy cieni ani zmarszczek. Dostrzegła jego czujność, skwierczące napięcie, które przenikało nawet przez wydymający się na wie- trze płaszcz. Sprawiał wrażenie kogoś, kto tylko czeka, aż coś go zmusi do reakcji albo rozbawi. Teraz tym czymś była Anna.
Pan Styles przykucnął obok niej na piasku i spojrzał jej prosto w oczy.
Dlaczego zdjęłaś buty? – spytał. – Nie czujesz zimna czy się popisujesz?
Nie miała gotowej  odpowiedzi. Nie  chodziło  o  żadną z tych rzeczy, był to raczej impuls nakazujący jej podtrzymywać fascynację i niepewność Tabby. Nawet tego nie potrafiła jednak wyartykułować.
Po co miałabym się popisywać? – odparła. – Mam pra- wie dwanaście lat.
Więc jakie to uczucie?
Mimo wiatru wyczuła w jego oddechu miętę i alkohol. Nagle uświadomiła sobie, że ojciec nie słyszy ich rozmowy.
Boli tylko na początku – powiedziała. – Po chwili nic się nie czuje.
Pan Styles uśmiechnął się, jakby jej odpowiedź była piłką, której złapanie sprawiło mu wyraźną przyjemność.
Słowa, według których warto żyć – odrzekł, po czym wstał, znów prezentując swą olbrzymią sylwetkę. – Silna    z niej dziewczyna – zwrócił się do ojca Anny.
Na to wygląda. – Ojciec unikał jej wzroku.
Pan Styles strzepnął piasek ze spodni i odwrócił się, jak- by zamierzał odejść. Wyczerpał możliwości, jakie oferowała ta chwila, i już szukał następnej.
Są silniejsze od nas – powiedział do ojca Anny. – Mamy szczęście, że o tym nie wiedzą.
Myślała, że się odwróci, żeby na nią spojrzeć, ale widocz- nie zapomniał.
Dexter Styles czuł piasek wdzierający się do jego oksfor- dów, gdy mozolnie wracał na ścieżkę. Tak jak się spodzie- wał, uśpiona twardość, którą wyczuwał w Edzie Kerriganie, wspaniale rozkwitła w jego ciemnookiej córce. Dowód na to, w co zawsze wierzył: mężczyzn zdradzają ich dzieci. To dlatego Dexter rzadko robił z kimś interesy, zanim poznał jego rodzinę. Żałował, że jego Tabby także nie zdjęła butów. Kerrigan jeździł modelem j duesenberga z dwudziestego ósmego roku w kolorze Niagara blue, co świadczyło zarówno o dobrym guście, jak i o świetlanych perspektywach przed krachem. Miał znakomitego krawca. Było w nim jednak coś mrocznego, niepasującego do tych ubrań, samochodu, a nawet do szczerej, potoczystej mowy. Jakiś cień, jakiś smutek. Choć z drugiej strony kto ich nie miał? Albo i kilku?
Nim dotarli do ścieżki, Dexter postanowił zatrudnić Ker- rigana, pod warunkiem że uda im się uzgodnić korzystne warunki.
Ma pan czas, żeby pojechać na spotkanie z moim sta- rym przyjacielem? – spytał.
Oczywiście – powiedział Kerrigan.
Żona na pana nie czeka?
Dopiero w porze kolacji.
A córka? Będzie się niepokoiła? Kerrigan się roześmiał.
Anna? Jej główne zajęcie to niepokojenie mnie.
Anna myślała, że ojciec lada chwila ją zawoła i będzie musiała zejść z plaży, ale ostatecznie przyszła po nie niania i psiocząc z oburzeniem, kazała im wracać do ciepłego domu. Światło się zmieniło, pokój zabaw wydawał się teraz ciężki i mroczny. Ogrzewał go osobny piecyk na drewno. Jedli ciastka z orze- chami włoskimi i patrzyli, jak kolejka elektryczna pędzi po zbudowanym przez Annę torze w kształcie ósemki, a z minia- turowego komina bucha prawdziwa para. Dziewczyna nigdy nie widziała takiej zabawki, nie wyobrażała sobie, ile to mogło kosztować. Miała już dość tej przygody. Trwała o wiele dłużej niż ich zwykłe wizyty towarzyskie i odgrywanie roli przed resz- tą dzieci zdążyło wyczerpać Annę. Miała wrażenie, że upłynęły całe godziny, odkąd widziała ojca. W końcu chłopcy zostawili jeżdżącą kolejkę i poszli przeglądać książki z obrazkami. Nia- nia zasnęła w fotelu na biegunach. Tabby leżała na plecionym dywanie, kierując swój nowy kalejdoskop w stronę lampy.
Mogę potrzymać twoją Flossie Flirt? – spytała Anna jak gdyby nigdy nic.
Tabby mruknęła przyzwalająco i Anna ostrożnie zdjęła lalkę z półki. Flossie Flirts występowały w czterech rozmia- rach, ta była prawie najmniejsza – nie noworodek, lecz trochę większe niemowlę o zdumionych błękitnych oczach. Anna przewróciła lalkę na bok. I rzeczywiście, tak jak obiecywa- ły reklamy w gazetach, błękitne tęczówki przesunęły się ku kącikom, jakby lalka nie chciała spuścić Anny z oczu. Anna poczuła przypływ czystej radości i o mało się nie roześmiała. Usta lalki były ściągnięte w idealne „O”. Pod górną wargą zauważyła dwa namalowane białe ząbki.
Tabby zerwała się na równe nogi, jakby zwabiła ją woń zachwytu Anny.
Możesz ją sobie wziąć – zawołała. – Już się nią nie bawię. Anna chłonęła moc tej propozycji. W Boże Narodzenie dwa lata temu, gdy tak bardzo pragnęła mieć Flossie Flirt, nie odważyła się o nią poprosić – statki przestały przypływać i nie mieli pieniędzy. Przemożne fizyczne pragnienie posia- dania tej lalki, które wtedy czuła, przedarło się teraz przez nią i osłabiło głęboko zakorzenioną świadomość, że oczywi-
ście musi odmówić.
Nie, dziękuję – powiedziała w końcu. – W domu mam większą. Chciałam tylko sprawdzić, jaka jest ta mała. – Nad- ludzkim wysiłkiem zmusiła się do odłożenia Flossie Flirt na półkę, lecz nadal trzymała ją za gumową nóżkę, dopóki nie po- czuła na sobie wzroku niani. Odwróciła się, udając obojętność.

Za późno. Niania zobaczyła – i już wiedziała. Gdy Tabby wyszła z pokoju, zawołana przez matkę, niania wzięła Flos- sie Flirt i niemal rzuciła ją Annie.
Weź ją, kochanie – szepnęła z przejęciem. – Dla niej to bez znaczenia. Ma więcej zabawek, niż jej potrzeba. Jak oni wszyscy.
Anna się zawahała, już prawie wierząc, że istnieje spo- sób, by niepostrzeżenie zabrać lalkę do domu. Na samą myśl o reakcji ojca utwierdziła się jednak w przekonaniu, że to niemożliwe.
Nie, dziękuję – odrzekła chłodno. – Zresztą jestem za duża na lalki.
Nie oglądając się za siebie, wyszła z pokoju zabaw. Ale współczucie niani ją osłabiło i gdy wspinała się po schodach, drżały jej kolana.
Gdy zobaczyła ojca czekającego w holu, z trudem po- wstrzymała się od tego, by jak dawniej podbiec i objąć go za nogi. Miał na sobie płaszcz. Pani Styles przyszła się pożegnać.
Następnym razem musisz przyprowadzić siostrę – po- wiedziała do Anny, całując ją w policzek i muskając piżmo- wym zapachem perfum. Anna obiecała, że przyprowadzi. Na zewnątrz model j pobłyskiwał słabo w słońcu późnego po- południa. Kiedy należał do nich, lśnił bardziej. Chłopcy ze związku rzadziej go polerowali.
Gdy wracali od pana Stylesa, Anna szukała odpowiedniej błyskotliwej uwagi, żeby rozbroić ojca – takiej, jakie rzucała bez zastanowienia, kiedy była młodsza, a jego zdumiony śmiech jako pierwszy uświadamiał jej, że jest zabawna. Ostatnio czę- sto przyłapywała się na tym, że próbuje odtworzyć jakiś wcześ- niejszy stan, jakby utraciła pewną świeżość lub niewinność.
Zdaje się, że pan Styles nie inwestował w akcje – po- wiedziała wreszcie.
Zaśmiał się i ją przytulił.
Pan Styles nie potrzebuje akcji. Ma nocne kluby. I inne rzeczy.
Jest w związku?
O, nie. Nie ma ze związkiem nic wspólnego.
To ją zaskoczyło. Z grubsza biorąc, związkowcy nosili ka- pelusze, a dokerzy czapki. Niektórzy, na przykład jej ojciec, mogli nosić jedne i drugie, w zależności od dnia. Anna nie wy- obrażała sobie ojca z dokerskim hakiem, gdy był ładnie ubra- ny, na przykład teraz. Jej matka zachowała egzotyczne pióra z występów i ozdabiała nimi jego kapelusze. Przerabiała gar- nitury, by nie wychodziły z mody i pasowały do jego żylastej sylwetki – schudł, odkąd przestały przypływać statki, i rzadziej ćwiczył.
Ojciec prowadził jedną ręką, z papierosem wetkniętym między dwa palce spoczywające na kierownicy, a drugą obej- mował Annę. Przytuliła się do niego. W końcu zawsze byli tylko we dwoje, w ruchu; Anna unosiła się na fali sennego zadowolenia. Oprócz papierosowego dymu wyczuła w samo- chodzie coś nowego, jakiś ilasty, znajomy zapach, którego nie mogła do końca skojarzyć.
Dlaczego zdjęłaś buty, skarbie? – spytał tak, jak wie- działa, że spyta.
Żeby poczuć wodę.
Tak robią tylko małe dziewczynki.
Tabatha ma osiem lat, a nie zrobiła.
Ma więcej rozumu.
Panu Stylesowi się podobało.
Nie masz pojęcia, co myśli pan Styles.
Mam. Rozmawiał ze mną, kiedy nie słyszałeś.
Zauważyłem – powiedział, zerkając na nią. – Co mówił? Jej umysł wrócił do piasku, zimna, bólu stóp i kucającego obok, zaciekawionego mężczyzny – to wszystko połączyło
się z jej tęsknotą za Flossie Flirt.
Powiedział, że jestem silna – odrzekła, czując, jak gula w gardle zniekształca jej głos. Rozmazał jej się obraz przed oczami.
Bo jesteś, skarbie – powiedział, całując ją w czoło. – Każdy to widzi.
Na światłach wytrząsnął następnego papierosa z paczki raleighów. Anna zajrzała do środka, ale kupon zabrała już wcześniej. Żałowała, że ojciec nie pali więcej. Zebrała siedem- dziesiąt osiem kuponów, lecz kuszące przedmioty w katalogu zaczynały się dopiero od stu dwudziestu pięciu. Za osiemset można było zdobyć srebrną zastawę dla sześciu osób w spe- cjalnej skrzyneczce, a za siedemset automatyczny toster. Te liczby wydawały się jednak nieosiągalne. Katalog B&W Pre- miums zawierał niewiele zabawek: jedynie pluszową pandę Frank Buck albo lalkę Betsy Wetsy z kompletną wyprawką za dwieście pięćdziesiąt, lecz te przedmioty jej nie intereso- wały. Marzyła o tarczy do gry w rzutki „dla starszych dzie- ci i dorosłych”, ale nie wyobrażała sobie rzucania ostrymi strzałkami w ich małym mieszkaniu. Co by było, gdyby któ- raś trafiła w Lydię?
Nad obozowiskami w Prospect Parku unosił się dym. Byli już prawie w domu.
Byłbym zapomniał – powiedział ojciec. – Spójrz, co tu mam. – Wyjął zza poły płaszcza papierową torbę i podał ją Annie. W środku czerwieniły się pomidory. To właśnie ich świeży, ziemisty zapach wcześniej wyczuła.
Jak to? – zdziwiła się. – Zimą?
Pan Styles ma przyjaciela, który uprawia je w domku ze szkła. Pokazał mi ten domek. Zrobimy mamie niespo- dziankę, dobrze?
Pojechaliście gdzieś? Kiedy ja byłam w domu pana Style- sa? – Poczuła urazę zmieszaną ze zdumieniem. Przez te wszystkie lata, kiedy towarzyszyła ojcu podczas załatwiania spraw, nigdy jej nigdzie nie zostawiał. Zawsze był w zasię- gu wzroku.
Tylko na chwilę, skarbie. Nawet nie zdążyłaś za mną zatęsknić.
Daleko?
Niedaleko.
Tęskniłam za tobą. – Wydało jej się teraz, że zauważyła jego zniknięcie, że czuła pustkę wywołaną jego nieobecnością.
Bzdury – odrzekł, jeszcze raz ją całując. – W życiu się lepiej nie bawiłaś.

sierpnia 23, 2018

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (65)

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (65)

Fragment książki, wywiady, odkrywanie tajemnic lubianych pisarek, a nawet szczypta  sensacji. Tyle i więcej w tego tygodniowym przeglądzie około literackim :)

1. Musiałam stać się silna – dla swoich dzieci
Fragment książki Jacka Hołuba "Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci"

2. Bez wyjścia
Dwutygodnik m.in. o filmie "Nieposłuszne", na podstawie powieści Naomi Alderman.

3. Zachwycamy się superfoods z egzotycznych krajów, a tymczasem mamy je pod nosem
Oczywiście jako dziecko używałam roślin do robienia np. zupy z pokrzyw i kanapek z trawy, podjadałam w lesie jagody i kwaskowy szczawik zajęczy. Ale tak na dobre wszystko zaczęło się wiele lat później. Z Lisen Sundgren, ekspertką od dzikich roślin, zielarką, rozmawia Małgosia Minta/Minta Eats

4. Nieznany sprawca ukradł dzieciom z posągu książkę
Policja z miejscowości Hull w stanie Massachusetts (USA) poszukuje książki z brązu będącej częścią posągu przedstawiającego dwójkę dzieci czytających na ławce, który stoi przed miejską biblioteką publiczną.

5. Tajemnica Zadie Smith. Co ma w sobie takiego, że wybaczamy jej nawet słabsze książki?
Właśnie ukazuje się w Polsce zbiór esejów, felietonów i recenzji Zadie Smith publikowanych m.in. w "New York Timesie", "Guardianie" czy "Harper's Bazaar". Taki tom jest w literackim świecie czymś w rodzaju retrospektywnej wystawy w świecie sztuki.

6. Autorka komiksu "Tupeciary": Chciałam zrobić coś, co pomoże kobietom z dumą powiedzieć: "Jestem feministką"
"Les culottées" to nie są osoby odważne, tylko bezczelne, takie, które się na siłę gdzieś pchają, są roszczeniowe, nie znają swojego miejsca - z Pénélope Bagieu, autorką komiksu "Tupeciary. O kobietach, które robią to, co chcą", rozmawia Aleksandra Zbroja.

7. Bałtyk to nie tylko parawaning. "To ludzkie historie, skarby i legendy"
Winda na plażę w Jastrzębiej Górze, bogata kupiecka osada zatopiona przez rozzłoszczonego władcę mórz, ewolucja mody plażowej czy Tomasz Raczek na transatlantyku - to jedne z wielu historii z książki "Bałtyk. Legendy zza parawanu". - Teraz to nie jest tylko słona woda. Dla mnie pod hasłem Bałtyk kryją się ludzkie historie, skarby i legendy - mówi autorka, Aleksandra Arendt.

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash

sierpnia 22, 2018

Audiobooki: dwie książki, których nie polecam

Audiobooki: dwie książki, których nie polecam

Fot. Unsplash

To będzie krótki wpis, który w żadnym wypadku nie jest pogłębioną recenzją czy tekstem krytycznoliterackim. Chciałam się po prostu podzielić wrażeniami po odsłuchaniu dwóch audiobooków, które zdecydowanie nie przypadły mi do gustu.

1. Elwira Watała, "Córka Stalina. Chciała być kochaną', Videograf II
Kolejna biografia Swietłany Allilujewej, która, jak rozumiem, powstała na fali zainteresowania postacią jedynej córki radzieckiego wodza. W ostatnim czasie ukazało się kilka książek opowiadających jej historię. W ubiegłym roku była to m.in. „Córka Stalina. Niezwykłe i burzliwe życie Swietłany Alliłujewej” Rosemary Sullivan (moja recenzja tu >>).
Najnowsza książka Watały to już trzecie wydanie. Jak to możliwe, że doczekała się dodruków?
Książka, zgodnie z tytułem, skupia się na kwestii miłości. Robi to jednak w sposób prostacki. Autorka posługuje się językiem pełnym uprzedzeń i powtarza stereotypy, m.in. wnioskując na temat potencji Stalina z faktu, że był Gruzinem i porównując go na tej podstawie do  „murzynów”. Samą Swietłanę raz po raz nazywa nimfomanką, a aktorki filmów pornograficznych dziwkami.
Język, jakim książka została napisana, niemal żywcem wyjęty jest z plotkarskich serwisów. Do tego drażniące i powtarzające się co rusz zwroty „Drogi Czytelniku”. Plus kąśliwe zdania typu: „Ta kremlowska dziwka, pardon, śpiewaczka operowa…”. Co gorsze, powtarzają się również niektóre informacje. Czy autorka nie wierzy w inteligencję swoich odbiorców? Nie wystarczy im raz przekazać, że Stalin miał twarz zniszczoną przez ospę, że był niski i w rzeczywistości wyglądał inaczej niż na zdjęciach? A może autorka zwyczajnie nie panuje nad tekstem?


2. Marcin Meller, „Sprzedawca arbuzów”, Wielka Litera
„Sprzedawca arbuzów” to zbiór felietonów Mellera, które ukazywały się w Newsweeku. Felietony jako krótkie teksty wydają się formą dość łatwą. W rzeczywistości, ponieważ treść musimy przedstawić w bardzo ograniczonej liczbie znaków, są jednak wymagające.
Teksty Mellera są dość lekkie, często z wątkami rodzinnymi i dziecięcymi, ale są też te polityczne. W nich znajdziemy najwięcej emocji. Sporo jest w tych felietonach dystansu, ironii, ale nawet poczucie humoru mnie z Mellerem różni. Są opowieści z życia autora, które pewnie mogą zainteresować jego wielbicieli. Ja jednak po odsłuchaniu tej książki nie mogłam znaleźć odpowiedzi na pytanie, po co właściwie tego słuchałam. Czy czegoś ciekawego się dowiedziałam? Coś mnie poruszyło? Wstrząsnęło mną? Nic.
Lubię dobre felietony, ale mam poczucie, że trudno napisać takie, które jeszcze długo po ich publikacji będą aktualne. Warte zebrania i wydania w formie książki. Nie jest to jednak niemożliwe. Choć Mellerowi, moim zdaniem, się nie udało.


sierpnia 17, 2018

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (64)

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (64)
O związanych z literaturą przestępstwach, książkach dla najmłodszych, współczesnych powieściach i pisarzach, którzy nie mogą usiedzieć w jednym miejscu. I więcej.

1. "Łał, mam penisa i umiem zmienić pieluchę". Sarah Moss i jej "Między falami" - powieść na nasze czasy
Tata odprowadza do szkoły, piecze babeczki, wstawia pranie, idzie po zakupy, pomaga w lekcjach, myje łazienkę. Mama zarabia. Dziwne? Zdumiewające? Obyśmy dożyli? A może całkiem normalne?

2. Znany chiński pisarz-morderca został skazany na karę śmierci
Wielokrotnie nagradzany chiński pisarz Liu Yongbiao, który 23 lata temu wraz z przyjacielem zamordował cztery osoby w niewielkim hostelu w miejscowości Huzhou, został skazany na karę śmierci.

3 Frankenstein: cudowne dziecko ma już 200 lat. Narodziło się w wyjątkowo brzydkie wakacje
Pewnego wieczora nad Lemanem zbierają się: Mary Godwin, Percy Shelley, lord Byron i jego ciężarna partnerka oraz doktor Polidori, błazen i hiena cmentarna. Organizują konkurs na najlepszą opowieść. To, co naszkicuje Mary, niebawem przerodzi się w powieść "Frankenstein albo współczesny Prometeusz".

4. Dziesięć najlepszych nowych książek dla dzieci. Obrazki dla najmłodszych, hit Chutnik i von Chrupek, powieść o trudnych sprawach, coś dla opornych czytelników...
Od historyjek ze "Świerszczyka" dla początkujących czytelników (czy raczej oglądaczy), przez pasjonujący przegląd eksperymentów naukowych, po niezwykłą książkę dla nadwrażliwych i wystraszonych życiem. Polecamy nowe książki - dla przedszkolaków, uczniów podstawówek i gimnazjalistów.

5. Archiwista i antykwariusz przez 20 lat okradali bibliotekę. Wartość zrabowanych książek to 8 milionów dolarów
Dwóch mężczyzn zostało oskarżonych o wynoszenie z Biblioteki Carnegiego w Pittsburghu oraz sprzedawanie rzadkich książek i ich fragmentów. Proceder trwał przez dwadzieścia lat. Kradzież szacowana jest na ponad 8 milionów dolarów.

6. Szczerek na mundialu, czyli pisarz, którego gna 
Michał Nogaś rozmawia z Ziemowitem Szczerkiem o tym, co pisarz robił w ostatnich tygodniach. A była to podróż do Rosji Putina w czasie - zakończonych przed trzema tygodniami - mistrzostwami świata w piłce nożnej.

7. Dziesięć izraelskich książek, które musisz przeczytać
Literatura izraelska nie jest w Polsce szczególnie popularna, a osoby, które chciałyby poznać ją bliżej, często czują się zagubione. Oto moja subiektywna lista dziesięciu izraelskich książek, po które warto sięgnąć w pierwszej kolejności.

8. Nike 2018 - nominowani wypełniają nasz kwestionariusz. Robert Rient o "Duchach Jeremiego": Cisza, wolność i lęk
Dlaczego wolałby być muzykiem, a nie pisarzem? Na co przeznaczy ewentualną nagrodę? Dwudziestka autorów nominowanych do Nike odpowiada na pytania kwestionariusza "Wyborczej". Dziś Robert Rient i "Duchy Jeremiego".

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash

sierpnia 16, 2018

5 pytań do reporterki: Marta Madejska

5 pytań do reporterki: Marta Madejska
Fot. Zuza Brzozowska

Marta Madejska  - z wykształcenia kulturoznawczyni, z zawodu asystentka muzealna, z pasji pisarka i dziennikarka. Od 2010 roku związana ze Stowarzyszeniem Topografie, w którym zajmuje się głównie projektami dotyczącymi historii mówionej. Od 2017 roku zastępczyni redaktor naczelnej Łódzkiej Gazety Społecznej „Miasto Ł”. Pracuje w Centrum Muzeologicznym Muzeum Sztuki w Łodzi. Autorka książki „Aleja włókniarek”.

Kim są bohaterki książki „Aleja włókniarek”?
To przede wszystkim robotnice łódzkiego przemysłu włókienniczego, popularnie nazywane włókniarkami. To bohaterki „masowe”, często nie jestem w stanie ustalić konkretnych imion i nazwisk, ale patrzę na nie jak na część ogromnej fali kobiet, która pojawiała się w tym przemyśle na całym świecie.
W książce zmieściły się także osoby, które walczyły o prawa wyborcze kobiet na początku XX wieku, inspektorki pracy z II Rzeczpospolitej, przodownice wyścigu pracy oraz polityczki okresu PRL, działaczki opozycji, a także emerytowane dziś włókniarki i inżynierki włókiennictwa, które zgodziły się ze mną porozmawiać i opowiedzieć o swoim życiu i pracy.

Skąd taki temat?
Wszystko zaczęło się od tego, że  dwanaście lat temu sprowadziłam się do Łodzi na studia. Poznałam ludzi fascynujących się wyjątkową historią miasta i bardzo chciałam ją zrozumieć. Szybko okazało się, że ta historia jest nierozerwalnie związana z historią kobiet-włókniarek, pomyślałam więc, że dobrze by było opowiedzieć ją właśnie z ich perspektywy.

Ich praca wywołała rewolucję obyczajową. Dlaczego do tej pory nikt o nich nie pisał?
To nieprawda, że nikt w ogóle o tym nie pisał. Nie był to jednak popularny temat dla książek reportażowych czy powieści, więc większość informacji można dziś znaleźć tylko w naukowych opracowaniach, które niestety nie są szeroko znane i nie mają przebicia do obowiązujących dziś podręczników historii. Niestety, bo kiedy patrzymy na historię z tej perspektywy, to naprawdę możemy wiele więcej zrozumieć na temat otaczającej nas rzeczywistości, Łodzi, kraju, nas samych.

Jakim miastem była Łódź ich młodości?
Opowieść zawarta w książce snuje się przez około dwa wieki, więc nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Jeżeli istnieje tu jakiś element wspólny pomiędzy Łodzią z czasów młodości XIX-wiecznych robotnic i włókniarek z pokolenia naszych babć, to to, że było to miasto, w którym wciąż jeszcze działał przemysł. Przemysł często zanieczyszczał środowisko i stwarzał bardzo trudne warunki pracy, ale dawał zatrudnienie i zarobek, wokół niego wytwarzały się lokalne wspólnoty.

Czy finalnie znalazły w niej szczęście?
A czym jest szczęście? To bardzo trudne pytanie, bo każda osoba inaczej definiuje to w życiu i inaczej ocenia swoje życie u jego kresu niż w momencie kiedy będzie o to pytana po całym dniu spędzonym w fabrycznej pracy, pośród pyłu przędzalniczego albo hałaśliwych krosien. Jedne z nich lubiły swoją pracę, mimo że była bardzo ciężka, inne nie. Jednym udało się ułożyć sobie życie, innym nie. Jedne z nich były szczęśliwe, inne nie. Tak jak my dzisiaj.


sierpnia 12, 2018

Najciekawsze nowości wydawnicze sierpnia

Najciekawsze nowości wydawnicze sierpnia

Kto oszczędził/a w lipcu w księgarniach niech się przesadnie nie cieszy, bo w sierpniu jest naprawdę sporo ciekawych nowości. Ja, mocno się ograniczając, wybrałam dla siebie 6 - Zadie Smith, Rebeccę Solnit, polskie reportaże, opowieść o Meksyku oraz „Historię przemocy” Édouarda Louisa.

1. „Historia przemocy”, Édouard Louis, Wydawnictwo Pauza
Opis wydawcy: Młody paryżanin wraca do domu w wigilijną noc po udanej kolacji z przyjaciółmi. Jest czwarta nad ranem i ulice są puste. Nieopodal domu zaczepia go nieznajomy. Decyzja o tym, czy zaprosi go do środka, czy nie, na zawsze zmieni życie głównego bohatera. Édouard Louis, młoda gwiazda literatury, nazywany francuskim Faulknerem, snuje fascynującą opowieść o tym, co dzieje się z człowiekiem, który doświadcza przemocy.

2. „Widzi mi się”, Zadie Smith, Wydawnictwo Znak
Opis wydawcy: Widzi mi się powstawało osiem lat. Przez ten czas świat zmienił swoje oblicze, a Zadie Smith z cenionej i nagradzanej brytyjskiej autorki stała się również osobą publiczną, wypowiadającą się w sprawach najistotniejszych, budzących emocje po obu stronach Atlantyku. Głos autorki Białych zębów, dzielącej swoje życie między Londyn i Nowy Jork, jest ostry i autentyczny, a obok jej zdecydowanych poglądów nie sposób przejść obojętnie. Światopogląd pisarki poznajemy dzięki tekstom pisanym czasem z kpiną, czasem z oburzeniem, ale zawsze szczerze i poruszająco. Jej przenikliwe, świeże i ożywcze spojrzenie jest kluczem do zrozumienia współczesności.
„Pożaru niepodobna gasić powietrzem. Ale nie sposób też walczyć o wolność, co do której zapomniało się, jak ją rozpoznawać. Eseje te ofiarowuję czytelnikom wciąż zaciekawionym tą wolnością – niech je wykorzystują, przerabiają, demontują, destruują albo ignorują – wedle własnego widzimisię!”

3. „Aleja włókniarek”, Marta Madejska, Wydawnictwo Czarne
Opis wydawcy: „Gdyby Pan Bóg dzisiaj wygnał Ewę z raju, rzuciłby na nią przekleństwo: Będziesz dzieci rodziła jako prządka!”. Te słowa pochodzą z artykułu Marii Przedborskiej Robotnica łódzka w świetle faktów i wspomnień zamieszczonego w „Głosie Porannym” z 1938 roku, ale przekleństwo to unosi się nad wszystkimi bohaterkami tej książki i wszystkimi kobietami, które pracowały w łódzkich fabrykach.
Szły do pracy, kiedy miały po kilkanaście lat, i od tego momentu rytm ich życia wyznaczał tykający zegarek, w takt którego prządka musiała chodzić „jak koń w kieracie”, a całość żywota dzieliła się na trzy etapy: fabrykę, szpital, cmentarz. Nisko opłacane, wykorzystywane przez majstrów i właścicieli, przedwcześnie postarzałe. Dola łódzkich włókniarek stała się jednak siłą napędową zmian. Praca kobiet spowodowała przewrót, wymuszając wprowadzanie nowych przepisów i wywołując rewolucję obyczajową.
Do tej pory jednak nikt nie próbował dowiedzieć się, kim były, skąd przybywały i dlaczego zostawały w mieście, w którym wcale nie odnajdywały szczęścia. Marta Madejska próbuje zrozumieć nie tylko swoje bohaterki, ale także „miasto bez historii”. Z pytań o przeszłość zrodziła się opowieść o „fabrycznych dziewczynach”, bez których nie byłoby wielkich fortun, okazałych łódzkich pałaców ani odbudowanego łódzkiego przemysłu po II wojnie światowej. Zmieniali się właściciele fabryk, zmieniał się klimat polityczny, zmieniały się dekoracje, ale jedno pozostawało bez zmian – nadludzki wysiłek tysięcy kobiet.


4. „Zew włóczęgi. Opowieści wędrowne”, Rebecca Solnit, Wydawnictwo Karakter
Opis wydawcy: Spacer, przechadzka, marsz, pielgrzymka, wędrówka, włóczęga – to tylko niektóre z form pieszego obcowania z miastem i z naturą. Kto i dlaczego miał do nich prawo, a komu tego prawa odmawiano? Rebecca Solnit przekonuje, że przemierzanie przestrzeni rzadko bywa niewinne, często ma charakter aktu estetycznego, filozoficznego lub politycznego. Przyglądając się historii wędrowania oraz współistnieniu chodzenia i myślenia, autorka opowiada o dziejach zachodniej kultury, a jej opowieść swobodnie meandruje od perypatetyków do Rousseau, od Baudelaire’a do marszy antyglobalistów i ekologów.
Gdy przechadzamy się ścieżkami przemierzonymi kiedyś przez naszych przodków bądź staramy się wskrzesić jakieś wydarzenie z dawnych dziejów a nawet z naszego własnego życia, próbując prześledzić na powrót jego szlak, przeszłość łączy się z teraźniejszością. A każda przechadzka pokonuje przestrzeń niczym wątek biegnący w tkaninie, splatając z sobą kolejne, póki nie utworzą ciągłego przeżycia – w przeciwieństwie do podróży samolotem, a nawet samochodem czy pociągiem, która rozczłonkowuje czas i przestrzeń. Ciągłość jest właśnie jedną z tych rzeczy, które, jak mi się zdaje, utraciliśmy w epoce przemysłowej, ale wciąż możemy starać się ją odzyskać, co niektórym się udaje. Pola i ulice czekają na nas

5. Patrick Deville, „Viva”, Noir sur Blanc
Opis wydawcy: W krótkich rozdziałach pełnych anegdot, faktów historycznych, spotkań i zbiegów okoliczności, Patrick Deville tworzy panoramę wyjątkowego wrzenia rewolucyjnego, które miało miejsce w Meksyku - przede wszystkim w kilku jego miastach (w stolicy, ale również w Tampico czy Cuernavace) – w latach trzydziestych XX w.
Dwie najważniejsze postacie tej opowieści to Trocki, dla którego Meksyk był kolejnym etapem jego wygnania i który w odpowiedzi na procesy moskiewskie zorganizował IV Międzynarodówkę, oraz Malcolm Lowry, którego  oszałamiające Pod wulkanem wstrząsnęło światem literackim. Drugi podziwiał pierwszego: światowa rewolucja robiła na nim wrażenie. Ale Trocki był również wielkim pisarzem, który mógłby odmienić historię literatury, gdyby jego szeroko zakrojona misja nie została zahamowana.
W tej opowieści krzyżują się drogi Fridy Kahlo, Diego Rivery, Tina Modotti, zagadkowego B. Travena o niezliczonych wcieleniach, André Bretona  czy Antonina Artaud tropiącego ślady plemienia Tarahumara. To rodzaj zachwycającego danse macabre, w którym duch prowadzi każdego do jego grobu. To dużo lepsze od rezygnowania ze swoich marzeń.

6. „Żeby umarło przede mną. Opowieści matek niepełnosprawnych dzieci”, Jacek Hołub, Wydawnictwo Czarne
Od autora: „W latach 2008–2017 za niepełnosprawne uznano 218 tysięcy dzieci. Część z nich, tych najciężej chorych i głęboko niepełnosprawnych intelektualnie, pozostanie dziećmi do końca życia. Aż do śmierci będą potrzebowały pomocy przy wykonywaniu najprostszych czynności: myciu, jedzeniu, załatwianiu potrzeb fizjologicznych.
Napisałem tę książkę, by pokazać, co ich matki przeżywają na co dzień. Bardzo rzadko słyszymy ich głos. Nikt nie jest w stanie opowiedzieć, co czuje żona porzucona przez męża z powodu wady genetycznej ich córki. Matka próbująca opanować atak szału niepełnosprawnego intelektualnie dwudziestopięciolatka. Kobieta patrząca na wijące się z bólu kilkumiesięczne niemowlę. Żegnająca dziecko w szpitalnej kostnicy. Nikt oprócz nich samych.
Ta książka to opowieści pięciu kobiet. Spisywałem je przez rok. Z pewnością by nie powstała, gdyby nie moje osobiste doświadczenie”.

sierpnia 10, 2018

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (63)

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (63)


O adaptacjach, ciemnych księgarniach, instapoezji, prawdziwym „Kolumbie”, wakacyjnych lekturach i nie tylko. W tym tygodniu przegląd prasy jest naprawdę wyjątkowo ciekawy. Polecam!

1. „Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach” – adaptacja opowiadania Neila Gaimana od piątku w kinach
W piątek 10 sierpnia do polskich kin wejdzie adaptacja opowiadania Neila Gaimana „Jak rozmawiać z dziewczynami na prywatkach”. W filmie w reżyserii Johna Camerona Mitchella występują Nicole Kidman, Elle Fanning i Alex Sharp.

2. W nowej tajwańskiej księgarni panują ciemności. Światło pada jedynie na książki
Otwarta niedawno nowa tajwańska księgarnia znalazła interesujący sposób, aby podkreślić wartość każdej publikacji znajdującej się w jej ofercie. Na terenie sklepu panują niemal całkowite ciemności, zaś światło pada jedynie na okładki książek i stoliki, przy których można je przeglądać.

3. Historia prawdziwego "Kolumba". Emil Marat w Radiu Książki
Krzysztof Sobieszczański - to on był "Kolumbem". To jego pseudonim nadano pokoleniu tych, którzy - dwudziestoletni i młodsi - poszli do Powstania Warszawskiego.

4. Czytelnicy science fiction i fantasy są lepszymi partnerami w związkach? Nowe wyniki badań
Najnowsze badanie sugeruje, że osoby czytające książki science fiction i fantasy mają bardziej dojrzałe przekonania na temat związków miłosnych niż ci, którzy preferują kryminały i thrillery czy literaturę piękną.

5. Francuskie wakacje
Jak wybrać książkę, jeśli nie chcemy czytać nowości? Co zrobić z tą wolnością czytelniczą, którą zyskujemy, gdy rezygnujemy z podążania za listami bestsellerów? Jakie plany lekturowe założyć?

6. Trzysta sześćdziesiąt tysięcy książek z wierszami dla dzieci trafi na oddziały położnicze w całej Polsce
Aż 360 tysięcy książek z najpiękniejszymi wierszami dla dzieci autorstwa najwybitniejszych polskich poetów, takich jak Julian Tuwim czy Jan Brzechwa, trafi na oddziały położnicze w całej Polsce. Akcja jest częścią kampanii społecznej „Mała książka – wielki człowiek" realizowanej przez Instytut Książki, która ma zachęcać rodziców do czytania dzieciom już od pierwszych miesięcy życia.

7. Opowiem Ci swoją historię
Czy antologia „znowu pragnę ciemnej miłości” to polska odpowiedź na instapoezję? Nie trzeba się nagłowić, żeby odpowiedzieć zdecydowanie: nie

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash

sierpnia 09, 2018

5 pytań do reporterki: Joanna Szyndler

5 pytań do reporterki: Joanna Szyndler

Joanna Szyndler - od 2012 roku redaktor naczelna miesięcznika „Podróże”. Związana z fundacją Strefa WolnoSłowa, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Autorka książki „Kuba - Miami. Ucieczki i powroty”.

Czego o reportażu nauczyła Cię praca redaktor naczelnej miesięcznika „Podróże”?
Nie wiem, czy teksty, które publikujemy w „Podróżach”, można nazwać reportażami. Czasem się nad tym zastanawiam. Naszymi bohaterami stają się miejsca, czy to będzie Paryż, czy Borne Sulinowo, czy Mũi Né w Wietnamie. Ale dawno temu odeszliśmy od krajoznawczej, suchej opowieści o zabytkach. Piszemy o świecie przez pryzmat ludzi stamtąd, szukamy konkretnych tematów, szczegółów, historii. Dzięki „Podróżom” i podróżom wciąż przypominam sobie, że świat jest także piękny. I że pozytywne historie mogą być równie ważne. Czytając klasyczne reportaże, można czasem o tym zapomnieć.

Czy masz jakieś rady dla tych, którzy dopiero zaczynają pisać o podróżach?
Może żeby za bardzo nie skupiali się na sobie. Bo z tekstami podróżniczymi jest trochę jak ze zdjęciami z wakacji. To, co zjedliśmy na śniadanie, zainteresuje mamę i ciocię, ale nieznajomego już niekoniecznie. Aby usiąść do pisania tekstu podróżniczego, też trzeba mieć temat, obmyślić strukturę, znaleźć rozmówców. Lepiej nie zaczynać tym, że wysiadło się z samolotu. Choć oczywiście emocje i własne przeżycia też są ważne. 

O czym jest Twoja książka?
Książka „Kuba - Miami. Ucieczki i powroty” opowiada o ludziach, którzy uciekli z Kuby lub o tym marzyli. O tych, którzy zbudowali w Miami drugą ojczyznę.  O narastającej przez lata nienawiści między Kubańczykami do końca wierzącymi w Rewolucję, i tymi, którzy codziennie przeklinają Fidela Castro. Piszę też o wyspie po śmierci Komendanta, o nadziei na nową przyszłość albo wręcz przeciwnie - strachu przed nią. 

Dlaczego Kuba i skąd taki właśnie temat?
Mój mąż jest Kubańczykiem, jeżdżę na wyspę od lat. Poznawałam historię osób z rodziny, sąsiadów. Ciągle ktoś opowiadał o znajomych z Miami. Zaczęłam pytać, szukać informacji o wielkich falach emigracji. Nie mogłam zrozumieć, dlaczego np. w latach 60. wysłano do Stanów z Kuby 14 tysięcy dzieci, zupełnie samych. Czemu ich rodzice zdecydowali się na taki krok, na wieloletnią rozłąkę? Odkryłam, że kubańska emigracja to temat szczególny. Szperałam w historii, ale zawsze w odniesieniu do teraźniejszości, do dzisiejszego życia na wyspie i w Miami. 

Masz ulubione książki o Kubie?
Może to dziwne, ale nie mam. Za to chętnie polecę filmy. Jeden z najlepszych dokumentów, jakie kiedykolwiek widziałam, to „Balseros”. Hiszpańscy filmowcy towarzyszą Kubańczykom podczas wielkiego kryzysu migracyjnego w 1994 roku, gdy tysiące ludzi wypływają na Florydę na tratwach, dętkach, na byle czym. Po latach twórcy wracają do swoich bohaterów, sprawdzają, jak potoczyły się ich losy. Bardzo lubię też jedyny kubański film nominowany do Oscara - „Truskawki i czekolada”. O miłości, niezrozumieniu, nadziei.


sierpnia 03, 2018

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (62)

Booknet: Literacki przegląd tygodnia (62)

Oj, działo się w prasie w tym tygodniu! Stąd booknet wyjątkowo bogaty. Możecie przeczytać o literatach i literackich kawiarniach, odkryciach polskich i zagranicznych, książkach na wakacje, kryminałach, reportażu i stereotypach płci w literaturze. Miłej lektury!

1. Co Sienkiewicz pisał w listach? W Ossolineum pokazano fragmenty archiwum pisarza [ZDJĘCIA]
Do teściowej pisał "kochana Matulo", a synkowi zabronił stać na trybunie w czasie pogrzebu Mickiewicza, bo zbudowana była z cienkich desek i mogła się załamać. Henryk Sienkiewicz może nas jeszcze zaskoczyć.

2. Zawodowa historia Amatorskiej
Cztery książeczkowe plany Warszawy wydawane w latach 1958–1962 są błogosławieństwem dla badaczy życia literackiego w mieście. Każdy z nich zawiera rejestr restauracji, barów i kawiarń, nieoceniony skarb przy ustalaniu realiów powieściowych czy diarystycznych. Cukiernia Amatorska pod adresem Nowy Świat 21 pojawia się już w pierwszym z nich. Okaże się to ważne na końcu tego tekstu. Tymczasem przez pierwsze 30 lat nie ma o czym mówić.

3. Archeolodzy odkryli najstarszą bibliotekę w Niemczech
Na terenie placu budowy kościoła protestanckiego w Kolonii (Niemcy) archeolodzy odkryli fundamenty najstarszej znanej biblioteki na ziemiach niemieckich. Zdaniem specjalistów obiekt został zbudowany ok. 1800 lat temu przez Rzymian.

4. Szatan był w Krakowie! Szymiczkowa w Radiu Książki
O swojej nowej książce Michałowi Nogasiowi opowiada w Radiu Książki Maryla Szymiczkowa, czyli duet Jacek Dehnel i Piotr Tarczyński.

5. Super, że jesteś niezależna. Rozmowa z wydawczynią kwartalnika NON/FICTION
Rozmowa z Dorotą Groyecką - absolwentką dziennikarstwa, filologii polskiej, kulturoznawstwa i Polskiej Szkoły Reportażu. Autorką książki „Gentryfikacja Berlina. Od życia na podsłuchu do kultury caffe latte”. Wydawczynią i redaktorką naczelną nieregularnika reporterskiego „Non/fiction”.

6. Kryminał na wakacje
Wielu z nas nie wyobraża sobie letniego wypoczynku bez kryminału – lektury nieco bardziej rozrywkowej, dobrze czytającej się chociażby w podróży. Znalezienie dobrego tytułu, który szybko nie rozczaruje, to jednak duża sztuka. Dlatego opowiem dziś o dwóch książkach z kryminalnym zacięciem od Wydawnictwa Literackiego, jakie trafiły ostatnio w moje ręce: “Sześć cztery” Hideo Yokoyamy i “Siódmej funkcji języka” Laurenta Bineta.

7. Jaką książkę zabrać na wakacje? Oto najciekawsze nowości tego lata
Polecamy 17 książek, które uprzyjemnią wam wypoczynek na plaży i pod namiotem. Oto najciekawsze książki tego lata.

8. Stereotypy płciowe w książkach nominowanych do Nagrody Bookera
Zespół Indyjskiego Laboratorium Badawczego IBM przyjrzał się fabule książek nominowanych do Nagrody Bookera w latach 1969-2017. Jak się okazało, stereotypy dotyczące zarówno postaci męskich, jak i żeńskich były w nich powszechne.

9. Znamy długą listę nominowanych do Bookera. Po raz pierwszy jest na niej komiks. "Robi to, co proza robić powinna"
Wśród książek, które we wtorek znalazły się na długiej liście nominowanych do Bookera, jest "Sabrina" Nicka Drnaso. To pierwszy przypadek w historii, kiedy tę najważniejszą w Wielkiej Brytanii nagrodę literacką może dostać komiks.

*****************
Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Część na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W piątek, zebrane i uzupełnione o dodatkowe materiały, lądują w postaci „Booknetu” na blogu.

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!

Zdjęcie: Unsplash
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger