czerwca 10, 2017

Głośniej niż śnieg

Głośniej niż śnieg

John De Vuyst swoje niespełnione ambicje jako autor książki o historii pewnego rodu, odreagowuje jako krytyczny redaktor w dużym wydawnictwie. W życiu prywatnym, pod wpływem kryzysu wieku średniego, niszczy swoje udane małżeństwo. Również zdrowie fizyczne Johna ma się nie najlepiej. Jakby tego było mało, także świat zewnętrzny zaczyna ulegać widocznej destrukcji. Media donoszą o kolejnych zamachach terrorystycznych. W Paryżu, Rzymie i Nowym Jorku wybuchają meczet, kościół katolicki i synagoga. Niespodziewanie okazuje się, że nie bez związku z zamachami są listy przychodzące do Johna.

W „Głośniej niż śnieg” dramat prywatny przeplata się z dramatami świata. Chaos życia wewnętrznego z chaosem na scenie międzynarodowej a konflikty wewnętrzne z konfliktami kultur. Ważna dla konstrukcji książki dychotomia jest widoczna już w jej tytule. Hałas i śnieg nie idą ze sobą w parze. Podobnie jak miłość i terroryzm.


 „Głośniej niż śnieg” to gatunkowy koktajl. Znajdziemy tu elementy romansu, kryminału, thrillera, a nawet powieści filozoficznej. Jak napisał Juliusz Kurkiewicz, mamy tu trochę Browna i trochę Houellebecqa.

Stefan Hertmans wciąga czytelników intrygując ich całą serią zagadek. Tajemnica i ciekawość rozwiązania sprawiają, że napięcie nie opada do ostatniej strony. Powieść wciąż zaskakuje. Przejścia z narracji pierwszoosobowej na trzecioosobową jeszcze bardziej rozbudzają ciekawość. Niestety, zakończenie książki dla mnie jednak rozczarowujące. Poza czystą przyjemnością płynącą z czytania ciekawej i dobrze napisanej historii, książka niczego we mnie nie poruszyła i nic nowego nie wniosła.


Stefan Hertmans, „Głośniej niż śnieg”, Marginesy 2017
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger