Uwielbiam powieści, kocham reportaże. Coraz częściej sięgam
po komiksy. Z zaciekawieniem przyglądam się literaturze dziecięcej. Czasem kupuję
nawet książki kulinarne!
W tym roku książek dotyczących zdrowego odżywiania przeczytałam
kilka. Trzy z nich zrobiły na mnie największe wrażenie. Niekoniecznie
pozytywne.
1. Eliana Liotta, „Dieta smartfood”,
Muza SA 2017
Książka powstała we współpracy z naukowcami
z Instytutu Onkologicznego w Mediolanie, w tym specjalistów w dziedzinie
żywienia. Z jednej strony jest to po
prostu kolejna książka, która (w oparciu o wyniki najnowszych badań) mówi nam
co jest zdrowe i jak należy się odżywiać. Część rzeczy jest myślę powszechnie
znana, np. że warzywa i owoce powinny stanowić połowę posiłku. Z drugiej
strony, znalazłam w niej jednak ciekawostki, o których wcześniej nie słyszałam.
Jedna z nowych dla mnie informacji dotyczy restrykcji kalorycznych. Chodzi o
to, że restrykcja kaloryczna przedłuża życie wszystkich gatunków, na których ją
testowano. Jak mówi autorka książki, eksperymenty dowiodły, że dieta uboga
kalorycznie uaktywnia geny długowieczności i wycisza geny starzenia (tak jak w
procesie ewolucji, przy braku pokarmu). Dieta smartfood w dużej mierze opiera
się właśnie na wpływie na genu długowieczności, ale bez ograniczania kalorii. Zamiast
rzeczywistego postu proponuje nam produkty, które naśladują post. Oprócz nich autorka
zaleca także produkty, które zawierają witaminy, minerały i dobre tłuszcze.
Na koniec ciekawostka: łyżka
suszonej bazylii lub majeranku (10g) zawiera tyle samo wapnia co szklanka mleka
(200ml).
Dla mnie to była ciekawa lektura i
zdecydowanie polecam.
2. Zbigniew T. Nowak, „Zielony detoks. Jak rośliny lecznicze
wymiatają z organizmu wolne rodniki i gwarantują długie życie”, Eureka 2017
Bardzo praktyczna książka przedstawiająca 25 roślin
leczniczych. Znajdziemy w niej zarówno rośliny egzotyczne, np. bakopę jak i te bardzo pospolite, jak czosnek i
cebula. Po tradycyjnym spisie treści w książce zamieszczono indeks, za pomocą
którego treść książki można przeglądać ze względu na dolegliwości, z którymi
walczymy np. cukrzycę, nerwicę, otyłość, czy żylaki. Autor przedstawia
właściwości roślin, różne ciekawostki na ich temat, informacje dotyczące tego,
jak najlepiej je stosować oraz na co uważać. Nie zabrakło także przepisów, choć
zdecydowanie mogłoby być ich więcej. Ciekawa a jednocześnie czytelna jest szata
graficzna książki. Szkoda jednak, że pisząc o właściwościach dla zdrowia oraz
badaniach autor nie powołuje się na żadne konkretne wyniki. Szkoda również, że
poza informacjami o poszczególnych roślinach, nie ma ogólnych informacji o
zdrowej diecie, zwłaszcza o zasadach detoksykacji organizmu. Nie mniej jednak
całość warta przeczytania.
3. Lina
Nertby Aurell i Mia Clase, „Food Pharmacy. Opowieść o jelitach i
dobrych bakteriach”, Wydawnictwo Otwarte 2017
Pięknie wydana książka. Strona wizualna naprawdę może
zachwycić. W przeciwieństwie do tego, co znajdziemy w środku.
Mój główny zarzut wobec tej książki to styl, w jakim została
napisana. Niestety bardzo infantylny. Już na samym początku lektury autorki
zaskoczyły mnie nie chcąc mi po prostu opowiedzieć o tym, jak ich zdaniem
wygląda idealny talerz. Ich zdaniem najpierw muszą opowiedzieć mi o Platonie i
ideach. Nie muszą. Podobnie jak nie muszą dodawać innych, „humorystycznych”
elementów. Wtrąceń typu: my jak my – Lina
ci opowie. Mia skorzysta z okazji i będzie malować paznokcie.
Lub dialogi, które mają coś ilustrować. Np. gdy piszą o
wieczornym głodzie jednej z nich, „dopełniają” swoją opowieść taką oto scenką:
Policja: Dobry
wieczór! Czy mogą państwo trochę przyciszyć muzykę?
Mia: Ech, to tylko mój
brzuch.
Sięgnęłam po „Food Pharmacy”, ponieważ byłam bardzo
zainteresowana tematem. Gdybym nie była nim zainteresowana aż tak bardzo, jestem
pewna, że nie doczytałabym książki do końca.
Moja determinacja pozwoliła mi jednak wziąć sobie z tej książki coś dobrego.
Zapisałam sobie kilka przepisów, np. przeciwzapalne smoothie profesora Stiga,
pieczywo chrupkie, pesto z makaronem z marchwi oraz przeciwzapalne złote mleko.
Znalazłam też w książce kilka ciekawych informacji i rekomendacji, w tym pochwałę
postu oraz całą listę zdrowych produktów, które są szczególnie polecane przez
autorki książki.
Z ciekawostek dość kontrowersyjnych, autorki rekomendują nie
jedzenie śniadań. Do tego zalecają wyeliminowanie z diety bardzo wielu
produktów. Nie tylko słodyczy, ale także np. wszelkich makaronów (nawet
razowych), wszelkiego pieczywa i ryżu.
Cena okładkowa tej książki to 44,90zł. Moim zdaniem, po
bardzo uważnym zapoznaniem się z treścią książki, jest zdecydowanie za wysoka.
Rozumiem jednak, że piękne opakowanie nie może być tanie.
Tej książki nie polecam. Wiem jednak, że powstała druga
część z przepisami, co prawdopodobnie oznacza tyle, że wielu się podobała.