
Fot. Włodek Pawłow
Pamiętasz książkę, przy której
lekturze po raz pierwszy w życiu zawaliłaś noc?
Może to była
„Wyspa złoczyńców”, którą mi przyniósł tata, gdy leżałam chora w łóżku? A może
„Siódme wtajemniczenie”? Przeczytałam je niezliczoną ilość razy.
Najprawdopodobniej była to jednak książka, którą znalazłam w starej, ogromnej
żeliwnej miednicy. Któregoś lata pojechaliśmy całą rodziną...