czerwca 25, 2018

5 pytań do reporterki: Małgorzata Purzyńska


 Fot. Włodek Pawłow

Pamiętasz książkę, przy której lekturze po raz pierwszy w życiu zawaliłaś noc?
Może to była „Wyspa złoczyńców”, którą mi przyniósł tata, gdy leżałam chora w łóżku? A może „Siódme wtajemniczenie”? Przeczytałam je niezliczoną ilość razy. Najprawdopodobniej była to jednak książka, którą znalazłam w starej, ogromnej żeliwnej miednicy. Któregoś lata pojechaliśmy całą rodziną na wczasy do Kołobrzegu. W naszym ciemnym i ciasnym pokoju (kwatery prywatne nastawione na wyzysk człowieka pracy) stały cztery tapczany i szafa, a na niej miska. Zajrzałam do środka. Leżała tam książka o pożółkłych kartkach. Brakowało okładki, początku i końca. To były baśnie. Główna bohaterka jeździła na wrotkach, owijała się w sieć rybacką i rozwiązywała zagadki. Jak mantrę powtarzała następujące zdanie: ranek jest mądrzejszy od wieczora. Mam ten blok kartek w szpargałach. Nigdy nie próbowałam ustalić, kto jest jej autorem. I niech pozostanie to dla mnie tajemnicą.

Więcej czytasz zawodowo czy hobbystycznie?
Zaczęłam czytać bardzo dużo, gdy miałam dziesięć lat. Moja wypożyczalnia mieściła się w starej synagodze, więc spacer do biblioteki, to była podróż w kilku wymiarach – do dziwnego budynku i do świata opowieści. Czytałam książki przygodowe, popularno-naukowe i biografie. Któregoś roku przeczytałam dwieście książek. Przez ostatnich kilkanaście lat czytałam głównie książki reporterskie. Ciekawiło mnie, jak ludzie opisują świat. Czasem tylko ściągnęłam z półki tomik wierszy.
Myślę, że poszukiwania formalne w reportażu, eksperymenty, przekraczanie granic gatunkowych, to ciekawy trop i kibicuję wszystkim kolegom, którzy to robią. Z zainteresowaniem czytam dysputy wokół prawdy w reportażu. Myślę, że fakty są ważne, najważniejsze, ale to, co wydobędziemy z czeluści, jakie światło skierujemy na te fakty, rozłożymy akcenty, które szczegóły wydobędziemy, ma zasadniczy wpływ na odbiór tekstu. Ważne jest to, by temat był ważny społecznie, rezonował, ale ja nie mam odpowiedniego temperamentu do takiej pracy. Uważam, że nie należy robić niczego wbrew sobie. Czułam, że reportaż to dla mnie za mało, że coś mnie uwiera. Zapisałam się na studia podyplomowe na polonistyce. Dostałam długą listę lektur i tak się przymusiłam, całkiem świadomie do czytania. Aby pisać dobrze, trzeba też czytać inne rzeczy, poezję, prozę, nawet te książki, z którymi nie jest nam po drodze, których nie lubimy, nie rozumiemy. Dlatego uważam, że przymusy czy snobizmy nie są złe. Kupujemy i czytamy (lub staramy się czytać) Ulissesa czy encyklopedię gadów – i wtedy jakieś zdanie, słowo, okładka, rozmowa o książce – otwierają nas.

Czy praca w wydawnictwie wpłynęła na sposób, w jaki myślisz o swoich książkach – zarówno tych już napisanych jak i tych, dopiero w sferze pomysłów?
Wiem, że książka jest zarówno wytworem myśli, serca, jak i produktem. A czy to ma wpływ na to, jak podchodzę do pisania? Nie. Piszę, tak, by czytelnicy nie męczyli się, biorąc moją książkę do ręki. Buduję sceny, a nie ględzę. W zdaniu ważny jest dla mnie rytm, melodia języka. Redagując tekst, zadaję sobie pytanie: o czym to jest – to zdanie, ten akapit, ten rozdział, ta książka? Jak uważam, że coś jest niepotrzebne – kosz! (nauczyłam się tego od Maćka Dyrygasa, świetnego filmowca i dokumentalisty). Ale zbieram tak dużo materiałów, że z katalogu „śmieci” wysypują mi się na biurko.
Uważam, że pisząc (również reportaż, czy w ogóle literaturę faktu), trzeba być szczerym wobec siebie, iść za głosem wewnętrznym i dbać o niego. Nie pisać zdań, które ładnie brzmią, ale są fałszywe dla nas. Piszę o tym, co mnie dotyczy lub interesuje. Gdy chciałam dowiedzieć się czegoś o rozmawianiu z ludźmi, poszłam do Teresy Torańskej, mistrzyni wywiadu. Tadeusza Rolke, prekursora polskiej fotografii reportażowej, emablowałam o to, jak fotografować, ale i o to, jak żyć. Pokazałam jego długie, barwne życie na szerokim tle XX-wiecznej historii Polski. Z tych rozmów powstały książki. Pierwsza cieniutka, ale bardzo pożyteczna dla dziennikarzy, druga cegła, ale szybko się ją czyta (pewnej pani zajęło to dobę) i przydatna dla osób myślących obrazem.
Teraz pracuję nad biografią Henryka Wujca, legendarnego opozycjonisty z czasów PRL oraz nad tomikiem poetyckim. Mam kilka tematów rozgrzebanych, które mnie męczą.

Jak w ogóle zaczęła się Twoja przygoda z reportażem?
Szłam Nowym Światem i zobaczyłam ogłoszenie Laboratorium Reportażu w 2004 roku. Wiele lat później zrobiłam roczny kurs w Polskiej Szkole Reportażu. Ale tak naprawdę moja przygoda z reportażem zaczęła się w dzieciństwie – od przyglądania się światu, który mnie otaczał, zabaw na podwórku z dziećmi, z których każde miało inną historię, od mojej ciekawości i pytań, które można sprowadzać do jednego: co się stało?
Czytam ogłoszenia na ścianach, napisy na murze, bilety, ścinki… Jeśli na chodniku zobaczę kartkę, podniosę ją, by zobaczyć, co jest na niej nabazgrane. Gdy Mariusz Szczygieł przyniósł na zajęcia swoje notatki (a używał kartek z odzysku, z jednej strony zadrukowanych), przeczytałam na rewersie: podatki wiosna, kanapa, jakieś imię żeńskie (chyba Jola), a przy każdej pozycji była kwota. Wiem, ile kosztowała kanapa Szczygła kupiona około roku 2013.

O czym Twoim zdaniem reporterzy i reporterki wciąż piszą za mało?
O szczęściu. To w ogóle nie jest temat na czasie.

Małgorzata Purzyńska – archeolog, dziennikarka, piarowiec, wydawca. Absolwentka Laboratorium reportażu (UW), Polskiej Szkoły Reportażu (Instytut Reportażu) oraz Szkoły mistrzów. Studium technik pisarskich (UW). Od kilkunastu lat zawodowo związana z mediami i branżą wydawniczą. Była m.in. redaktorem naczelnym magazynu „Przyjaciel Pies”, szefową Działu Marketingu w Wydawnictwie Lekarskim PZWL (grupa PWN), obecnie szefuje Działowi Publikacji w Domu Spotkań z Historią. Autorka książek „Ja, My, Oni. Teresa Torańska w rozmowie z Małgorzatą Purzyńską”, „Tadeusz Rolke. Moja namiętność”.

….

„5 pytań do reportera/reporterki” to cykl krótkich ankiet, w których reporterzy i reporterki odpowiadają na pytania, dla których punktem wyjścia są książki. Teksty ukazują się w każdy wtorek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger