
„Paw królowej” to książka-piosenka. Masłowska rapuje w niej o
hipokryzji popkultury, o Warszawie i o Polsce w ogóle. A rapując wyszydza.
Kpina nie omija niczego. Kariery i ambicji bohaterów, funduszy europejskich,
polskich kompleksów, a nawet narracji samej Masłowskiej. Jako MC Doris autorka zmienia
swój fristajl w pastisz. Zamiast o super samochodach, bogatych facetach i seksownych
kobietach...