czerwca 13, 2018

Audiobook: Kolekcja nietypowych zdarzeń



Opowiadania nie są najłatwiejszą formą literacką. Ilość słów i wątków jakie możemy w nich zmieścić jest mocno ograniczona. Krótko opowiedzieć historię, która będzie ciekawa/poruszająca/zabawna/mądra… i która zostanie z nami na dłużej, to prawdziwa sztuka.

Lubię opowiadania refleksyjne i takie właśnie są te Toma Hanksa. Akcja płynie w nich dość niespiesznie. Może miejscami rzeczywiście są nieco przegadane, ale przez to przypominają mi teatr (a teatr uwielbiam). Mamy scenę, bohaterów i historię, o której bohaterowie bardziej mówią niż w niej uczestniczą (choć są oczywiście wyjątki).

Opowiadania Hanksa są też tęskne. A tęsknota ta odnosi się do dawnych czasów. Dawną Amerykę symbolizuje w nich maszyna do pisania – element pojawiający się w kilku historiach. Maszyna do pisania jest przeciwieństwem nowoczesności z jej smartfonami, mediami społecznościowymi i chwilowością. Maszyna do pisania symbolizuje stałość.

Poziom opowiadań Hanksa nie jest jednak stały.  Teksty są po prostu nierówne. Kilka historii naprawdę mi się spodobało, ale o większości z nich zapomniałam na drugi dzień po lekturze.
Nie zapomniałam historii nastolatka, który spędza dzień surfując z ojcem, a ich wspólny czas odsłania pewne fakty dotyczące ich życia i rzuca nowe światło na wspólną relację. Podobała mi się opowieść o matce kilkuletniego chłopca, która po rozwodzie układa sobie życie z nowym mężczyzną. I na koniec, podobało się mi się opowiadanie pierwsze – o superaktywnej Annie, organizatorce życia nie zważającej na potrzeby i ograniczenia partnera. Choć to opowiadanie czytałam z dystansem i wierzę, że zostało napisane z przymrużeniem oka, jako wyostrzone i humorystyczne. Inaczej, za sposób w jaki Hanks przedstawił Annę, chyba przestałabym czytać dalej.

Generalnie, Hanks ma problem z kobietami. I o ile całą książkę uważam za ciekawą i doceniam różne zabiegi, np. powracanie na jej łamach niektórych bohaterów (powraca m.in. właśnie Anna, ale też Hank Fiset ze swoimi „Felietonami”), o tyle nieciekawe, płytkie i konwencjonalne przedstawienia kobiecych bohaterek, były dla mnie zaskoczeniem i moim największym rozczarowaniem zbiorem. Pewnie łatwiej wyrobić sobie warsztat literacki niż pozbyć się stereotypowego spojrzenia na płeć.

Tom Hanks, „Kolekcja nietypowych zdarzeń”,  czyta Jacek Rozenek, Wielka Litera 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger