„Wieloryb, czyli przypadek
obiektywny” Agnieszki Taborskiej, to książka-układanka, której części stanowią
skrawki rozrzuconej po różnych czasoprzestrzeniach rzeczywistości.
W uchwyconych w krótkich formach opowieściach,
doświadczeniach, myślach, spotkaniach, rozmowach, czy wspomnieniach odnaleźć
możemy ślady poczynań największych – Rolanda Topora, Philippe’a Soupaulta, Andre
Bretona. Surrealizm i czarny humor rozkłada się wygodnie na zapisanych przez
Taborską stronach i pręży się dowodząc, jak trudno jest się mu oprzeć. A
uchwycona rzeczywistość – nieraz niczym kinowy obraz, nieraz niczym sen, czy
odbicie w krzywym zwierciadle – niesfornie odstaje od tej, jaką znamy z
własnego doświadczenia. Ulega deformacji? A może ukazuje nieznane dotąd
oblicze. Swoje drugie dno… Cudowność dorównującą najbardziej niesamowitym
projektom surrealistycznym.
Każdy
dzień przynosi historię wartą zapamiętania. Niezapisane umierają nazajutrz
– pisze Agnieszka Taborska chroniąc przed śmiercią historie śmieszne, czasem
prawdziwe, czasem bez puenty, zawsze krótkie – odłamki codzienności. To dowody
na istnienie cudowności i przypadków obiektywnych – skarbu surrealistów.
Skarby Taborskiej, to (nie)zwykła kolekcja (nie)zwykłych sytuacji. To miniatura
wszechrzeczy. Niewielkie konstrukcje z wielkim ładunkiem erudycyjnych
odniesień.
Agnieszka Taborska, „Wieloryb, czyli przypadek obiektywny”,
Czarne 2010
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz