stycznia 24, 2017

Naga



„Naga” to kobiecość uchwycona w zdania, dookreślona akapitami, zamknięta na stronach, ubrana jedynie w słowa i okładkę. To kobiecość piękna i bolesna, swojska i obca, zawsze prawdziwa i przejmująca. Zawsze inna…

„Naga” to zbiór dziesięciu opowiadań, na stronach których poznajemy cały szereg intrygujących postaci kobiecych. Żona, wdowa, kochanka, święta, dziwka, matka, córka, ciężarna, zgwałcona, samotna, transs… - to tylko niektóre z „identyfikatorów”, jakie w trakcie prób samopoznania i samozrozumienia przymierzają do siebie bohaterki. W głębi ich umysłów, poza rozmaitymi doświadczeniami i refleksjami czają się także uczucia. Tak różne jak różne są same ich posiadaczki i tak ambiwalentne, jak tylko ambiwalentne potrafią być uczucia. Ja ambiwalentna potrafi być miłość godząca w sobie zapędy nienawistne.

„Naga” kusi i wciąga, czasem zaskakuje, przeważnie jednak demaskuje. Zdemaskowany zostaje przede wszystkim ból – z powodu samotności, krzywdy, miłości, tęsknoty, zazdrości, ból utracenia, czy raczej bolesny strach o to, co utracone być może – wachlarz możliwości jest olbrzymi, nie trudno więc odnaleźć tu coś swojego i nietrudno zrozumieć obce…

One - wystraszone, zagubione, porzucone i „niczyje” – stają się bliskie. Reagujemy na ich krzyk, którego nikt poza nami nie słyszy. Wycieramy łzy, których nikt poza nami nie widzi. Widzimy sens tam, gdzie nikt inny nie będzie go szukał. Rozumiemy. One – stają się nami.

„Naga” to zapis myśli, doświadczeń i uczuć. Nagie są kobiety i ich emocje. Nagie są ich decyzje, słabości i naga jest ich siła. Ich nagość odsłania poranione ciała i umysły. Odsłania też ten wszechogarniający ból… To straszne! To mocne! Tylko ktoś czujny, wrażliwy i uważny mógł to wszystko wydobyć… Zamknąć kobiecość w krótkie formy – to prawdziwa sztuka…

Izabela Szolc, „Naga”, AMEA 2010


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger