stycznia 05, 2017

Grzech jest kobietą



Jak w swojej deklaracji feministycznej celnie zauważa grupa Ulica Siostrzana: „kiedy podnosimy głos - nazywa się nas histeryczkami (wrzaskliwymi sukami); kiedy czerpiemy radość z seksu - nazywa się nas nimfomankami; jeśli nie czerpiemy radości z seksu - mówi się, że jesteśmy oziębłe; (…) kiedy walczymy o swoje prawa, nazywa się nas agresywnymi i „niekobiecymi”; jeśli nie walczymy o swoje prawa - nazywa się nas słabymi kobietkami; jeśli chcemy wyjść za mąż, mówi się, że zastawiamy sidła na mężczyzn; jeśli nie chcemy wyjść za mąż - mówi się, że postępujemy wbrew naturze”. Dlaczego kobieta zawsze jest winna?


Książka „Grzech jest kobietą”, to zbiór reportaży, dla których wina kobiet jest zjawiskiem kluczowym. Kobiecą winę przedstawiają w niej mężczyźni. Dwunastu mężczyzn, dwanaście historii. Wiele kobiet, wiele odcieni grzechu. Zero przebaczenia.

Na czym polegają grzechy bohaterek? Są zbyt ufne; wybrały siebie; są nadopiekuńcze; zbyt podejrzane/nie przystające do pewnych norm i oczekiwań; są kociarami, są singielkami; kochają nie tych, których powinny; współuczestniczyły w wydarzeniach, w których nie powinny uczestniczyć; zrobiły coś nieakceptowanego społecznie; sex jest dla nich ogromnym wyzwaniem, a czasem nawet niemożliwością (mimo, że część z nich to mężatki); zmieniły życie innych osób, nie pytając ich, czy tej zmiany pragną…

Historie kobiecych grzechów, to jednak nie tylko historie samej winy, co kary za winę. Kary, która z jednej strony jest oczywiście wymierzana społecznie, przez otoczenie, ale którą wymierzają sobie samym także owe „grzesznice”. Bohaterki reportaży dobrze wiedzą, że nie są takie, jakie być powinny. Pytanie brzmi jednak, czy kobieta może być kiedykolwiek akuratna? Taka jak być powinna? Czy może nie być grzesznicą?

Pewnie nie może. Nie w Polsce i nie teraz. Z pewnością jednak nie wszystkie grzechy posiadają tą samą wagę. Podobnie różnorodne są opowiadające o tych grzechach reportaże. Część z tych historii (przynajmniej jedna lub dwie) jest nam znana z mediów. Część okaże się bliska za sprawą własnego doświadczenia, podobna do zasłyszanych historii, przywołująca na myśl dobrze znane opinie. Część zaskoczy. Prawdopodobnie wszystkie wzbudzą emocje i skłonią do refleksji. U mnie wywoływały nieraz także niekontrolowany szept: „nie wierzę, nie wierzę…”. Zwłaszcza pierwszy - niezwykle mocna i dramatyczna historia. Uderzenie, które już nie pozwoliło mi odłożyć książki na bok. Polecam.


Red. Ewa Wołkanowska-Kołodziej „Grzech jest kobietą”, PWN, Warszawa 2014

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger