Powieść Natalii Rolleczek ma
charakter autobiograficzny i opowiada o tym okresie dzieciństwa autorki, w
którym przebywała ona w sierocińcu prowadzonym przez siostry felicjanki.
Sierocińcu, w którym wszyscy, również najmłodsze dziewczynki, zmuszane były do ciężkiej
fizycznej pracy. Tak ciężkiej, że nawet najdokuczliwsza choroba jawiła się im,
jedynie jako wybawienie („odpoczynek przyniosła nam dopiero krwawa biegunka”).
Czasem więc do tej choroby same doprowadzały (Rolleczek naciera sobie oczy
denaturatem, by pozbawić się wzroku choć na kilka dni). Nietrudno zrozumieć
podobną desperację. Ciężka praca w zakładzie trwała cały rok, także w zimę, na
mrozie.
„Odrywałam łopatą kawały gliny
pomieszane ze zgniłymi kartoflami, wrzucałam do kubła i podawałam wiadro
stojącej za mną. Kubeł wędrował z rąk do rąk, aż na podwórze, gdzie wywalało
się jego zawartość na jedną stertę, a stamtąd wywoziło ją taczkami na
śmietnisko. Żeby nie zniszczyć obuwia, pracowałyśmy boso, mając owinięte
przemarzłe stopy szmatami. Szmaty, przywiązane sznurkami, spadały z nóg albo
też, nasiąknąwszy błotem w piwnicy, sztywniały na mroźnym powietrzu i raniły
skórę jak blacha. Koniec końców wolałyśmy już pracować boso”.
Po pracy nie było szansy ogrzania
się w ciepłym pomieszczeniu. Nie było też możliwości umycia się w ciepłej
wodzie, ani nawet zmiany ubrania. Czystą bieliznę dziewczęta dostawały raz na
miesiąc, pracowały więc w swoich codziennych sukienkach, w których później szły
na przykład do szkoły, do innych dzieci.
„- Proszę Pani, to Natala i Zośka
tak śmierdzą – zawołała koleżanka siedząca za naszymi plecami.
Musiałyśmy podejść do katedry.
Nauczycielka zbliżyła nos do naszych sukienek:
- Rzeczywiście, trzeba, żebyście
przesiadły się do ostatniej ławki.
Przesiadłyśmy się, co dało klasie
powód do jeszcze większej uciechy”.
A więc ciężka praca i upokorzenie.
Do tego ciągle doskwierający głód. Poza głodem dokuczało wspomniane zimno,
choroby, wszy i bród. Dyscyplina i wypełnianie obowiązków były pilnie
strzeżone. Za brak posłuszeństwa wymierzano kary cielesne. A wszystko pod
przykrywką pobożności. Wszystko to dla Jezusa…
Natalia Rolleczek, „Drewniany różaniec”, Korporacja
Ha!art. Kraków 2009
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz