stycznia 07, 2017

Być kobietą i nie zwariować



Wystarczy, że jesteś! Choć może dla siebie samej lub twoich bliskich musisz być jakaś... Czy musisz być ładna, mądra, pracowita, ambitna etc., żeby zasłużyć na miłość? Czy możesz być sprzątaczką, kucharką, przedszkolanką równie dobrze jak być dyrektorką, czy panią prezes? Czy w obu tych zawodach nadal będzie fajną „ty”? Co sprawia, że myśląc o sobie myślisz: „jestem w porządku!”? Co sprawia, że lubisz siebie? Ty sama, gdzieś tam w środku, czy Ty na zewnątrz - twoje ciało, pozycja, zawód, „dr” przed imieniem i nazwiskiem...? Czy w ogóle myślisz czasem o sobie w kategoriach fajnej osoby? Lubisz siebie, czy może wciąż sobie dowalasz? Rozwijasz się dla siebie, czy po to by udowodnić, że jesteś coś warta? Udowodnić sobie, rodzicom, partnerom... Jesteś autorką swojego życia czy jego ofiarą? Tworzysz i walczysz o role specjalnie dla siebie, czy wpasowujesz się w zastane schematy?



Te i inne pytania pojawiają się na pewnym warsztacie terapeutycznym, który ma poprawić życie jedenastu kobiet. Kobiet o różnych doświadczeniach, potrzebach i priorytetach, kobiet w różnym wieku i o różnym statusie społecznym. Dwunastą kobietą jest terapeutka - Katarzyna Miller, współautorka książki „Być kobietą i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne”.

Katarzyna Miller, to jedyna „prawdziwa” bohaterka tej książki. Choć pozostałe panie również wydają się być z krwi i kości, w rzeczywistości nigdy nie istniały - są jedynie kompilacją osób poznanych podczas rozmaitych warsztatów, terapii, sesji i wykładów. Kompilacją trochę zmyśloną a trochę przerobioną, ale o problemach jak najbardziej realnych.

Mamy więc nieistniejące w rzeczywistości kobiety oraz realne, dobrze znane i dość powszechne problemy. Mamy terapeutkę, która pragnie zaprezentować swój styl pracy oraz swoje podejście do wspomnianych problemów a także Monikę Pawluczuk, czyli drugą autorkę książki. Co otrzymujemy? Wybuchową mieszankę, czy raczej ulepek?

Książka „Być kobietą i nie zwariować” podbiła serca wielu kobiet, które odnalazły w niej swoje własne problemy  i - co ważniejsze - słowa wsparcia, odpowiedzi na pytania o przyczyny tych problemów, podpowiedzi na ich rozwiązanie. Czytając tę książkę trudno jednak wyzbyć się wrażenia, że podany nam cudowny eliksir jest intelektualną wersją light. Wiele z „odkrywczych” tez odnoszących się do relacji damsko-męskich głosiły feministki już w latach 70! Z drugiej strony, trzeba przyznać, że wydawnictwo zawiera wiele wartościowych treści. Na przykład cenne namowy do „dokochania” siebie - wyrównania tego, czego nie dostałyśmy od rodziców. Jeśli więc ta wersja light jest najskuteczniejszą metodą dotarcia do szerokiego grona odbiorczyń (dotarcia jednak z czymś cennym) i przemycenia trudniejszych do przełknięcia grudek (w końcu feministycznych), to czemu nie? Wszak ważne jest to, by grono szczęśliwych i zadowolonych z siebie kobiet mogło rosnąć w siłę. Zwłaszcza tych szczęśliwych, zadowolonych z siebie i piekielnie inteligentnych!


Katarzyna Miller, Monika Pawluczuk, „Być kobietą i nie zwariować. Opowieści psychoterapeutyczne”, W.A.B. 2010

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger