21 sierpnia 1986 roku w północno-wschodnim Kamerunie zamiera
życie. Ostatnie jego ślady to chaty, w których mieszkało dwa tysiące ludzi.
Teraz ich ciała leżą bez ruchu. Ciała kobiet, mężczyzn i dzieci. Martwe są także
zwierzęta. A jednak drzewa palmowe wciąż stoją nieporuszone. Co takiego mogłyby
opowiedzieć, gdyby tylko mogły mówić?
Frank Westerman, uznany holenderski reporter, powraca do
tajemniczych wydarzeń z doliny Nyos, by na nowo opowiedzieć historię tragedii,
która się wówczas rozegrała.
Po raz pierwszy do martwej doliny Westerman przyjechał w 1992
roku jako dziennikarz radiowy. Interesowały go historie, którymi ludzie
tłumaczą tragiczne wydarzenia z sierpnia. Podczas tej i kolejnych wypraw Frank poznał
wielu ludzi, w tym naukowców, misjonarzy oraz mieszkańców Kamerunu. Był wśród nich
Bole Butake - dramatopisarz, m.in. autor sztuki „The Survivors” z 1989 roku, w której
opowiadał nie tylko o tragedii tych, którzy zmarli, ale przede wszystkim o dramacie
tych, którzy przeżyli. W 2011 roku Frank poprosił Bolego o obserwowanie, jak
władze Kamerunu będą obchodzić 25 rocznicę tragedii. „Wczoraj był ten dzień. Nic
się nie wydarzyło. W radiu publicznym: nic. W telewizji krajowej: nic. Katastrofa
została całkowicie zignorowana. To jest Kamerun” – napisał Bole. Frank
przeczytał list dwa razy. Zamknął program pocztowy i otworzył nowy dokument. Zaczął
pisać „Martwą dolinę”.
Westerman przypomina o tragedii oddając głos różnym jej
stronom. Także tym, które do tej pory lekceważono. Spotyka się więc z
propagatorami najrozmaitszych teorii. Zbiera fakty przywoływane przez naukowców,
lokalne opowieści, plotki. Pokazuje niesamowitą walkę tych, którzy chcieli by
to właśnie ich głos został uznany za niosący rozwiązanie tajemniczych śmierci. Wszystkie
te narracje Westerman porządkuje w sposób, umożliwiający mu opowiedzenie
historii z trzech różnych perspektyw.
Bohaterami pierwszej części książki są „pogromcy mitów” - naukowcy,
którzy zjechali się na miejsce zdarzenia. W ich narracji nie ma ani duchów
przeszłości, ani ręki zemsty. Nie ma wiary, tak ważnej dla bohaterów części
drugiej – „Apostołów mitów”, czyli misjonarzy. Ci wierzą w grzechy, cierpienie
i winy. Widzą świat zupełnie inaczej od naukowców, ale tak jak oni walczą
między sobą o uznanie właśnie ich „wersji wydarzeń”. Bohaterami trzeciej części
są „Twórcy mitu”, czyli zwykli ludzie. Ta kolejność nie jest oczywiście
przypadkowa. Frank Westerman nie chciał by ostatnie słowo należało do ludzi
nauki. Konstrukcja tej książki jest zarazem jego oświadczeniem w sprawie.
Ta książka to nie tylko głos w sprawie jednej katastrofy, ale
także opowieść o tym, co generalnie ludzie robią z tragediami i na ile różnych
sposobów można interpretować zdarzenia. Opowieść o tym jak tworzą się mity, ale
też po co. Jest to również głos w sprawie obiektywizmu, także tego reporterskiego.
Bardzo ciekawy reportaż, który momentami czyta się niczym
esej. Dla mnie szczególnie interesująca była część trzecia, ukazująca kulturę
lokalnej społeczności, ale poprzez opinie miejscowych, od środka.
Frank Westerman, „Martwa dolina”, Dowody na Istnienie, 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz