stycznia 14, 2017

Wszystko dla niej



Generalny remont życia wciąż w fazie planowania. To o mnie, ale i o niej. Ona ma na imię Ewa. Jest żoną, matką a czasem, kiedy raz do roku wyrwie życiu chwilę dla siebie, także marzycielką. Marzy o innym życiu. O tym, by zacząć robić coś kreatywnego. Najczęściej marzy o pisaniu. Grzęznąc w codzienności plany życiowej rewolucji wciąż odkłada jednak na później. A może nawet o nich zapomina. Przysypane rutyną nie przypominają o sobie zbyt często...


W przeszłości zdarzało się, że Ewa zaczynała coś robić. Fotografować, piec angielskie torty, malować, pisać... Ostatecznie nic jednak z tego nie wychodziło. Brak czasu? Brak odpowiednich warunków, brak możliwości? A może nieodpowiedni moment? Bo przecież nie sama Ewa, która tak pragnie tej zmiany. A może?

Dlaczego, tak trudno jest zacząć robić to, czego się naprawdę pragnie? Dlaczego tak łatwo jest złamać daną samej sobie obietnicę „poprawy”?

Finalnie Ewie udaje się zmobilizować. Kiedy zasiada do komputera i zaczyna pisać wierzę, że tym razem uda jej się skończyć. Wierzę, że napisze całą książkę. Ona - jedna z bohaterek zbioru opowiadań „Wszystko dla niej” Beaty Rudzińskiej. Ona - realna, pełnokrwista jak ja.

Bohaterki i bohaterowie książki Rudzińskiej to postacie pełnowymiarowe, których doświadczenia są nam często dobrze znane - z autopsji, z opowieści znajomych, z gazet. W tych życiowych historiach zawiera się swoista prostota. W większości są to bowiem zwykłe historie zwykłych ludzi. Historie, w których możemy się przejrzeć. Ale uwaga - to co zobaczymy może nas zaboleć. Nie ma tu bowiem uproszczeń, nie ma miejsca na koloryzację. Jest życie nieumalowane, z bruzdami, których autorka nie chciała ukrywać pod słownym make-upem.

Obok opowiadań o wewnętrznych rozterkach i dramatach wśród czternastu miniatur znajdziemy także teksty nieco surrealistyczne, z dawką humoru i napisane z dystansem do rzeczywistości. Na wachlarz charakterów samych historii nakłada się wachlarz kobiecych postaci - matek, żon, kochanek, czy kobiet samotnych. Kochających, nienawidzących, zagubionych i tych, które właśnie się odnalazły. „Wszystko dla niej” to bogactwo przeżyć i kalejdoskop wrażeń. Zbiór-skarb, w którym na szczęście nie znajdziemy moralizatorstwa. M.in. dzięki temu całość składa się na mądrą lekturę, która daje do myślenia i nakłania do autorefleksji - także takiej, o którą nikt by nas nie posądzał.

Beata Rudzińska, "Wszystko dla niej", AMEA 2012

Recenzja ukazała się w magazynie "Zadra"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger