września 28, 2017

ZAPROSZENIE: Spotkanie z Joanną Kos-Krauze, Aleksandrą Pawlicką i Jowitą Budnik

ZAPROSZENIE: Spotkanie z Joanną Kos-Krauze, Aleksandrą Pawlicką i Jowitą Budnik

Wydawnictwo Znak oraz Faktyczny Dom Kultury w Warszawie zapraszają na spotkanie z Joanną Kos-Krauze, Aleksandrą Pawlicką i Jowitą Budnik. Główną bohaterką wieczoru będzie książka „Jest życie po końcu świata”.

„Jest życie po końcu świata” to zapis kilkumiesięcznych rozmów, które m.in. w Rwandzie, Aleksandra Pawlicka prowadziła z Joanną Kos-Krauze.

Rwanda jest miejscem, w którym powstawał także ostatni wspólny film Joanny Kos-Krauze i Krzysztofa Krauzego – „Ptaki śpiewają w Kigali”. Film, w którym możemy zobaczyć Jowitę Budnik. 

W książce obok opowieści o Rwandzie przeczytamy również poruszające wspomnienia Kos-Krauze z dwudziestu lat wspólnego życia i twórczości.

Czas i miejsce spotkania:
Czwartek, 28 września, godz. 19.00
Faktyczny Dom Kultury
ul. Gałczyńskiego 12
Warszawa 

Po spotkaniu organizatorzy zapraszają na lampkę wina i mały poczęstunek.

września 27, 2017

Jakoś to będzie. Szczęście po Polsku

Jakoś to będzie. Szczęście po Polsku

Choć tytuł oraz sposób reklamowania książki wskazuje, że stanowi ona polską odpowiedź na skandynawskie hygge, absolutnie nie jest to poradnik. Druga część tytułu – „Szczęście po polsku” nie jest więc zapowiedzią przepisów na szczęście, a raczej charakterystyki polskości. I tak autorzy piszą m.in. o polskiej gościnności (w tym także o znaczeniu chleba; podają nawet przepis na tradycyjny bochenek), ułańskiej fantazji, życiu rodzinnym, polskich wynalazkach, obrzędowości, narzekactwie, poczuciu humoru i języku. W zależności od obszaru tematycznego w publikacji pojawiają się też rozmaici eksperci. Jak white plate w przypadku chleba, Aleksander Doba w temacie odwagi, Michał Rusinek języka. A wszystko to lekko, w ładnej oprawie, w poczuciu narodowej dumy i niestety… dość schematycznie. Obraz Polski, który wyłania się z tej książki, jest tyleż stereotypowy, co też po prostu nieprawdziwy.

Po obserwacji dyskusji wokół przyjmowania uchodźców, rozdział dotyczący polskiej gościnności jest niestety po prostu śmieszny. Nie jesteśmy tak otwarci na inność, jak chcieliby tego autorzy. Nie jesteśmy też tak strasznie tolerancyjni. Niestety, nie inspirujemy się wzajemnie odmiennością. My się odmienności boimy. A duchowość, ponoć tak dla nas ważna, jest niestety często jedynie bezrefleksyjnym kultywowaniem tradycji. Krótko mówiąc, wbrew rozdziałowi o polskim malkontenctwie, autorzy wykazali się ogromnym optymizmem. A może to jest właśnie ta ułańska fantazja?

Tak, czy siak nie jestem rozczarowana. Byłabym wyjątkowo naiwna, spodziewając się po tej książce dogłębnej analizy społecznej. Rozumiem, że celem autorów było stworzenie publikacji raczej lekkiej i przyjemnej niż głębokiej. I to się zdecydowanie udało.

Książka jest naprawdę ładnie wydana. Znajdziemy w niej klimatyczne zdjęcia i trochę ciekawostek. Niewielki rozmiar sprawia, że zmieści się w niemal każdej torebce i uprzyjemni np. podróż autobusem. Mi uprzyjemniła.



Beata Chomątowska, Dorota Gruszka, Daniel Lis, Urszula Pieczek, „Jakoś to będzie. Szczęście po Polsku”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017

września 26, 2017

Projekt: związek. Jak stworzyć dojrzałą i pełną miłości relację

Projekt: związek. Jak stworzyć dojrzałą i pełną miłości relację

Nie całkiem poważny komiks na zdecydowanie poważny temat. „Projekt: związek. Jak stworzyć dojrzałą i pełną miłości relację”, to komiks, który bawi i uczy jednocześnie. Jego autorka, Kinga Korska, pod lupę wzięła sporo istotnych z punktu widzenia relacji kwestii. Będzie więc o współzależności, emocjonalnej szczerości z samą sobą oraz braku szczerości w związku. O chęci kontroli, próbie ograniczania i zmieniania partnera. O złości, komunikacji, asertywności i intymności. Pojawią się teorie, nazwiska oraz superseksowne bohaterki.

Naszą przewodniczką po tajemnej wiedzy dotyczącej związków jest alter ego z przyszłości autorki. Ta dojrzała, mądra i atrakcyjna kobieta, na kartach komiksu, mechanizmy rządzące relacjami objaśnia córce. Robi to w sposób ciekawy a zarazem prosty. Nie będzie więc przydługich wykładów i zawiłych formułek rodem z akademickich podręczników. Będą historie z życia bohaterek, w tym autorki.


Moją ulubioną część komiksu stanowi swoiste wtrącenie, mniej więcej w środku książki. Na wyróżniających się kolorystyką kartach spotykamy bowiem samą autorkę, która cierpiąc w nieudanym związku zgłasza się po pomoc do terapeutki. Krótka autobiograficzna historia kończy się odrodzeniem rysowniczki, która niczym Wonder Woman, w sposób spektakularny ratuje nie świat, ale siebie.

Kinga Korska pojawi się na kartach komiksu jeszcze kilka razy. Podoba mi się ten zabieg. Autorka, niejako „opowiadając siebie”, wprowadza do narracji wątek feministyczny.


Komiks podobałby mi się jeszcze bardziej, gdybym bieliznę głównych bohaterek widziała choć trochę rzadziej. Przełknęłam ich super-seksowność (choć nie znajduję dla niej dobrego uzasadnienia), ale seksualizacji już nie mogę.

W dużej mierze bardzo podoba mi się to, co bohaterki mają do powiedzenia. Czuję, że mówią do mnie i wielu innych kobiet. Z drugiej jednak strony, to jak to robią, a więc cała ta sexy-otoczka, wskazywałaby raczej na męskiego odbiorcę książki. Czy chodzi więc o to, by zadowolić wszystkich? By zadowolić mnie powinno być w każdym razie bardziej równościowo.


Kinga Korska, „Projekt: związek. Jak stworzyć dojrzałą i pełną miłości relację”, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot 2017

września 25, 2017

"Non / fiction". Nowa przestrzeń dla literatury faktu

"Non / fiction". Nowa przestrzeń dla literatury faktu

30 września, podczas czwartej edycji targów „Niech żyje papier!” odbędzie się oficjalna premiera nieregularnika reporterskiego „Non / fiction”. Magazynu wyjątkowego – niezależnego od dużego wydawcy, nie goniącego za klikami, nie podlegającego reklamodawcom i pięknie wydanego – ilustracje i szata graficzna naprawdę robią wrażenie!


Każdy numer będzie miał swój temat przewodni. Tematem pierwszego jest głód. Nie jest więc zaskoczeniem, że w magazynie znajdziemy wywiad z Martínem Caparrósem, autorem monumentalnej książki „Głód”. Do zagadnienia redaktorki podeszły jednak szeroko. Oprócz wywiadu i reportaży dotyczących ludzi głodujących, przeczytamy także m.in. o „kulturze diet”, a więc sytuacji, w której ludzie dobrowolnie się głodzą. Będzie o Polsce, Europie i świecie. Teksty i Fotoreportaż.


Głód jest głównym tematem numeru, ale nie tematem jedynym. W magazynie znajdziemy także materiały związane z reportażem i mediami po prostu. Przede wszystkim: felieton Magdaleny Kicińskiej, wywiad z Lidią Ostałowską oraz rozmowę z Robertem Orchardem – redaktorem naczelnym magazynu „Delayed Gratification” promującego ideę slow jurnalism oraz brak reklam.


Będę szczera. Jeśli chodzi o „Non / fiction” nie jestem obiektywna. Mam przyjemność znać redaktorki naczelne oraz większość autorek (tak, ten numer przede wszystkim stworzyły kobiety). Mało tego. Jestem autorką jednego z tekstów. Dlatego, kiedy mówię, że jest to coś wyjątkowego, wcale nie musicie mi wierzyć. Przyjdźcie na premierę i po prostu sprawdźcie!


A jeśli jednak uwierzycie i zechcecie kupić, zapraszam na stronę magazynu – www.non-fiction.pl :)

września 24, 2017

Booknet (17)

Booknet (17)

Najciekawsze okołoksiążkowe materiały z sieci! Najważniejsze literackie informacje tygodnia!

Przez cały tydzień śledzę około literackie wydarzenia. Przeglądam prasę i internet. Wyszukuję ciekawe informacje, inspirujące filmiki i ważne rozmowy. Na bieżąco publikuję je na facebookowym fanpage’u. W każdą niedzielę, zebrane w postaci „Booknetu” lądują na blogu. Zapraszam do lektury!

Poniżej znajdziecie materiały opublikowane na fb w dniach 18.09-24.09.2017

Chcesz być na bieżąco? Polub bloga na Facebooku!









września 21, 2017

Rejwach

Rejwach

Czy można jeszcze napisać o Zagładzie coś nowego? Przywołać pamięć cierpienia inaczej, niż robiono to do tej pory? Można. Mikołaj Grynberg dla najtrudniejszych doświadczeń znajduje nową formę. Balansując na granicy faktów i literatury opowiada historie tych, którzy wciąż boją się ujawnić swoją żydowską tożsamość. W trzydziestu jeden prozatorskich miniaturach o Żydach, żyjących we współczesnej Polsce, autor opowiada też o sobie. Opowiada zwięźle, rzeczowo, mocno. Pomija zbędne szczegóły i opisy. Czytelnikom serwuje samą esencję. Strach.

Strach i kłamstwo stanowią solidny fundament, na którym piętrzy się „Rejwach”. Historia po historii, nowela po nowelce. Boi się kobieta, która nie chce pokazać córce grobu dziadków, bo wymagałoby to od niej wycieczki na cmentarz żydowski. Boi się też ta gwałcona w czasie wojny, za schronienie. I ta, która dopiero umierając znajduje w sobie odwagę by wyjawić najbliższym swoje, a więc i ich, pochodzenie. Boją się jej dzieci. Boi się mężczyzna, który na spotkania z rodziną w Izraelu lata wyłącznie z kościelnymi pielgrzymkami. I ten, którego firmie grozi upadłość, bo po mieście rozniosła się plotka, że wraz z bratem są Żydami. Boją się polscy Żydzi i Żydówki a ich strach wiele mówi o Polsce. Kraju, w którym żydowskie pochodzenie oznacza "niepotrzebne kłopoty".

„Rejwach” to cieniutka, ale niezwykle mocna książka. Krótkie relacje drugiego i trzeciego pokolenia Ocalonych poruszają, budzą niepokój, a często też szokują. Okazuje się bowiem, że pewnych demonów niemal nie sposób wypędzić. Po pewnych doświadczeniach życie już nie wraca do normy. Że przeszłość babć i dziadków jest też naszą przeszłością, z którą wcale nie tak łatwo sobie poradzić.


Mikołaj Grynberg, „Rejwach”, Wydawnictwo Nisza, Warszawa 2017

września 19, 2017

Stambuł, Stambuł

Stambuł, Stambuł

Ece Temelkuran napisała o tej książce, że jest głęboko poruszającą powieścią o przeobrażającej roli słów w czasach rozpaczy. I mnie, przyznaję,  zachwycił pomysł autora, by pokazać, jak w najczarniejszych momentach życia ocalenie można znaleźć w opowieściach.

Burhan Sönmez, podobnie jak wcześniej Tahar Ben Jelloun w książce „To oślepiające, nieobecne światło”, zabiera nas do więzienia. Tam właśnie, umieszczeni w ciasnych celach mężczyźni, przeciwstawiają własną wyobraźnię okrucieństwu.  Podobnie jak chroniących się przed dżumą florentyńczyków z „Dekameronu”, tak też bohaterów Sönmeza, obserwujemy przez 10 dni. W przerwach między torturami, w betonowej celi, zmarznięci i głodni przywołują Stambuł, który znają z przeszłości. Stambuł spoza celi. Z historii.

Mamy więc w opowieści Sönmeza dwa miasta. Podziemne i to na powierzchni. Mroczne i barwne. Szeptane i to głośne. Mamy dziś i bliżej nieokreślone kiedyś. Mamy ból i nadzieję. Piekło i raj. Stambuł i Stambuł.

Poprzez swoje opowieści umieszczeni w celi mężczyźni uciekają przed bólem. Podejmują próbę zachowania człowieczeństwa. Wybronienia się przed szaleństwem. Student, fryzjer, Dayו Küheylan i doktor muszą jednak ważyć słowa. Zasada jest prosta: nie zdradzić zbyt wiele o sobie. Oszczędzi to torturowanej reszcie pokusy zdradzenia czegokolwiek, co mogłoby okazać się istotne. A więc, żeby przetrwać należy mówić tak, by zachować tajemnice. Niezależnie od narastającej potrzeby bliskości. Niezależnie od poczucia solidarności.

Mimo barbarzyństwa, jakiego w książce nie brakuje, w opowieści Sönmeza zadziwia czułość wobec miasta. Widać, że autor kocha swoją ziemię. Zdaje sobie jednak sprawę z krzywd, jakie miały na niej miejsce. Zdaje się też dostrzegać kierunek, w jakim podążamy jako ludzie. Czy znaki na naszej drodze wskazują już samozagładę?


Burhan Sönmez, „Stambuł, Stambuł”, Książkowe Klimaty, Wrocław 2017

września 18, 2017

FOTORELACJA: Tbilisi. Miasto i książki

FOTORELACJA: Tbilisi. Miasto i książki

Zanim odwiedziłam Gruzję dużo nasłuchałam się (i naczytałam) o pysznym jedzeniu, smakowitym winie, mocnej chachy, gruzińskiej gościnności, niesamowitej naturze, niebezpiecznych górach, tradycyjnych łaźniach i pięknych skalnych miastach. Nikt nie zająknął się jednak o kulturze czytania, która w Tbilisi uderza już przy pierwszym zetknięciu z miastem.

W Tbilisi sprzedawcy książek zdominowali centrum miasta. Bookiniści rozkładają swoje skarby na alei Szoty Rustawelego, w pobliżu parlamentu i sklepu z okularami od Prady. Antykwariaty są czynne do późnych godzin wieczornych. Co ważne, książki cieszą się faktycznym zainteresowaniem.

O miłości Gruzinów do książek rozmawiałam w Tbilisi z właścicielem i pracownikami antykwariatu „Ars”, położonego przy alei Rustawelego. Choć sprzedaż książek nie jest najbardziej dochodowym biznesem pod słońcem, przynosi sporo satysfakcji. Ponoć czytanie książek jest wpisane w gruzińską tradycję i stanowi ważne zajęcie. Co ciekawe, w antykwariacie można znaleźć polskie książki, rosyjskie albumy o polskich miastach, czy obcojęzyczne wydania polskich autorów. Nie obcy są także Gruzinom polscy artyści i architekci. Podczas rozmowy mogą również zaskoczyć znajomością polskiej polityki.


































września 17, 2017

Booknet (16)

Booknet (16)
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger