Gdzie teraz jesteś?
W drodze między Białowieżą, w której wykonywałam zlecenie
dla klienta, a Węgorzewem, do którego jadę na dosłownie czterodniowy urlop z
przyjaciółmi. W chwili jednak, gdy zapytałaś mnie, czy odpowiem na Twoje
pytania, jechałam rowerem przez Niemcy, w których na zlecenie Niemieckiej
Organizacji Turystycznej testowałam szlak rowerowy. Do Niemiec pojechałam
natomiast dosłownie po czterech dniach od powrotu z Gwatemali, w której
zbierałam materiał do drugiej książki. Intensywnie.
Jak na zawodową
podróżniczkę przystało. Na czym właściwie polega Twoja praca?
Niemal wszystkie moje działania zawodowe łączą się z
podróżami. Piszę o nich do magazynów podróżniczych, prowadzę wyjazdy jako
przewodnik, wyjeżdżam na zlecenie klientów, np. organizacji turystycznych, dla
których robię zdjęcia i piszę teksty, prowadzę blog podróżniczy oraz
prezentacje i warsztaty o tematyce podróżniczej w całej Polsce. Organizuję też festiwal
podróżniczy. Zawodowy podróżnik to ktoś, dla kogo niemal każdy wyjazd wiąże się
z wykonaniem jakiegoś zadania: zebranie materiału, wykonanie fotografii itd.
Czy to oznacza, że wśród Twoich lektur również przeważają książki podróżnicze?
Absolutnie nie. Czytam o innych krajach, o podróżach, ale w
formie reportażowej i taką preferuję. Nie interesuje mnie za bardzo, co kto
jadł podczas wojaży, jak mu się udało dostać z punktu A do punktu B i co, kto
widział w trakcie swojego wyjazdu. A większość książek podróżniczych taka
właśnie jest. Interesuje mnie głębsze wejście w temat, kulturę, historię czy
problemy danego kraju, regionu. Aczkolwiek nie rzucam pierwsza kamieniem w
piszących książki podróżnicze, ponieważ sama taką napisałam :). Wprawdzie
starałam się w niej przemycić wiele emocji i osobistych historii tak, by
książka nie była jedynie zwykłą opowieścią o podróży, ale dawała inspirację i
przekonanie, że jak się czegoś pragnie, to można wszystko.
Gdzie przeczytamy Twój najnowszy reportaż?
W najnowszym numerze magazynu reportersko-podróżniczego „Kontynenty”
można przeczytać reportaż o walkach kogutów w Ameryce Środkowej. To temat,
który drążyłam już od dłuższego czasu, przy okazji każdego wyjazdu w tamte
rejony, a kilka ich już było. Walki kogutów wciąż nie są zakazane w Gwatemali,
Nikaragui czy Panamie. Są tam nazywane sportem narodowym, ale przede
wszystkim są źródłem zarobku dla
galleros, czyli właścicieli kogutów. To potężna machina i w grę wchodzą tu
nieraz ogromne pieniądze.
O czym teraz piszesz?
W krótszej formie przygotowuję reportaż o popularnych w
Ameryce Środkowej chickenbusach. Dłuższa forma, bo książkowa, to temat kobiet
żyjących w świecie macho, czyli znów Ameryka Środkowa, a konkretnie Gwatemala,
w której machismo jest wciąż najsilniejsze. To niełatwy temat, bo dużo w nim przemocy
i bólu. Niemniej dla mnie, jako kobiety, która dużo czasu spędza w tych
krajach, i którą machismo w pewien sposób również dotyka, jest to temat, obok
którego nie potrafię przejść obojętnie.
Anita Demianowicz -
reporterka współpracująca m.in. z magazynami „Podróże”, „Poznaj Świat”, „Rowertour”,
„Kontynenty”. Autorka książki „Końca świata nie było”. Przewodniczka
grup trampingowych dla kobiet i organizatorka festiwalu „TRAMPki - Spotkania
Podróżujących Kobiet”.