maja 17, 2019

Powieść: Między falami

Powieść: Między falami



Początek książce „Między falami” Sary Moss dała historia z życia pisarki. Pewnego ranka, gdy szykowała dzieciom śniadanie do szkoły, dziennikarz radia BBC połączył się z reporterem w Syrii, gdzie w nocy zbombardowano dziecięcy szpital. Usłyszała rozpacz w głosie ojca krzyczącego „Gdzie jest świat? Dlaczego was to nie obchodzi?”. Ją obeszło, ale nie wiedziała co może z tym zrobić. Wiele godzin później, kiedy dzieci wróciły ze szkoły, z ekscytacją opowiedziały Sarze o helikopterze, który wylądował na boisku, ponieważ chłopiec grający w piłkę złamał nogę. „Po jednej stronie morza helikoptery ratują dzieci ze złamaną nogą; po drugiej służą do bombardowania szpitali. Nie mogłam sobie z tym poradzić” - powiedziała Sarah Moss w rozmowie z Natalią Szostak i Justyną Suchecką. Później napisała książkę.

Jest w tej książce kilka wątków, ale najważniejszy należy do rodziny, która dowiaduje się, że ich ukochana 15 letnia Miriam przestała oddychać. Po tym jak dziewczyna zemdlała w szkole i została przewieziona do szpitala, okazało się, że jej serce stanęło. Powieść „Między falami” jest jednak nie tyle o dramatycznym dla rodziców doświadczeniu choroby dziecka i strachu o jego życie, co o radzeniu sobie z nim. O życiu po wypadku, walce o dawną codzienność i odbudowie rodziny. Jest o próbach, jakie podejmujemy by poradzić sobie z czymś szalenie trudnym. Kiedy mimo przerażenia próbujemy żyć normalnie. Ale kiedy nikt już nie patrzy, podchodzimy pod drzwi bliskiej osoby, nasłuchujemy oddechu i upewniamy się, że nadal jest z nami.

Historia opowiadana jest z perspektywy ojca - Adama. Podczas kiedy jego żona zarabia pieniądze jako lekarka, on opiekuje się domem. To na jego barkach spoczywa wiele obowiązków tradycyjnie przypisywanych kobietom. Gotuje, sprząta, pierze, robi zakupy, zmywa, zajmuje się dziećmi – dwiema córkami. Kiedy jedna ląduje w szpitalu, druga nie bardzo rozumie czemu też nie może przestać chodzić do szkoły. Adam pracuje na uczelni, ale jego praca jest czymś dorywczym. Kiedy więc późnym wieczorem żona wraca ze szpitala wypompowana, może mieć pewność, że kolacja będzie już na nią czekać.

Powierzenie obowiązków domowych mężczyźnie to zabieg, który Sarah Moss zastosowała z pełną premedytacją. Tak właśnie wyglądał w pewnym okresie jej dom, do którego to ona przynosiła pieniądze, podczas gdy mąż wypiekał babeczki. Także wielu jej znajomych podzieliło się obowiązkami w podobny sposób. Zauważyła, że choć w Wielkiej Brytanii analogiczne układy są coraz częstsze, a ludzie przestają widzieć w nich cokolwiek niezwykłego,  to w kulturze i popkulturze reprezentacji takich związków wciąż brakuje.

Z wątkiem rodziny pogrążonej w kryzysie, przepleciona jest także opowieść o ojcu Adama – starszym mężczyźnie, Żydzie, który opuścił Europę i odnalazł się w hipisowskiej komunie w Stanach Zjednoczonych. Jest też wątek zniszczonej bombami katedry w Coventry. O niej swoją pracę naukową pisze Adam. O zniszczeniach wśród zniszczeń. A autorka przypomina, że jeszcze tak niedawno, to na naszych ziemiach toczyła się wojna.

Sporo w tej książce wątków autobiograficznych. Żydowskie pochodzenie ojca Adama odpowiada pochodzeniu rodziców jej ojca, którzy jako żydowscy uchodźcy opuścili Litwę. Coventry, miasto pięknej katedry, to obecnie miejsce, w którym mieści się dom pisarki. W pewnych aspektach Moss pisała o tym, co zna. To, czego nie znała, zapragnęła zrozumieć. A wszystko opisała niezwykle pięknym językiem.

Sarah Moss, „Między falami”, Wydawnictwo Poznańskie 2018
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger