listopada 04, 2018

Powieść: Lissy

Powieść: Lissy

Wszystko zaczyna się od kobiety. Ale wcale nie od tytułowej Lissy. Początek lawinie wydarzeń daje Marlene. Pewnego dnia kobieta znika. A wraz z nią szmaragdy wyjęte z mężowskiego sejfu. Zielone kamienie, niczym pierwsza kostka domina, uruchamiają bieg wydarzeń, których już nic nie będzie w stanie zatrzymać.

Zaginięcie kobiety ze szmaragdami wywołuje niemałe poruszenie. Ponieważ sprawa wykracza poza typowe małżeńskie konflikty, zaraz po mężu do akcji wkraczają, a czasem siłą zostają do niej wciągnięci, kolejni mężczyźni. Moritz, Georg, Kapitan Carbone, Adwokat i Zaufany Człowiek. Przy czym ingerencja tego ostatnego oznacza pociągnięcie za spust – kula będzie lecieć tak długo, aż trafi na do celu. Nie da się jej zawrócić.

O tym, gdzie jest Marlene, wiemy tylko my i Simon Keller. Samotnik żyjący wysoko w górach. Potężny i silny człowiek z darem opowiadania. Młodziutka kobieta i starszy mężczyzna zaczynają budować relację. Powoli otwierają się na siebie i przed sobą. Ale nie wszystkie sekrety wychodzą na jaw. Nikt w końcu nie lubi chwalić się ukrytymi trupami w szafie. Dosłownie.

Po zaginięciu Marlene dowiadujemy się o jeszcze jednym męskim bohaterze opowieści. Jest nim Klaus. Ktoś, kogo Marlene kocha. By dowiedzieć się, kim jest, musimy jednak uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Nie jest to zresztą jedyne pytanie, na które wyczekujemy odpowiedzi. Długo nie wiemy też, kim jest tytułowa Lissy. Postacią z przeszłości, siostrą, kobietą? A może zwierzęciem o dziwnej mocy, drapieżną świnią?


Książka „Lissy” to dobrze napisana powieść, która niemal przez całą lekturę trzyma w napięciu. Przyznaję, jej koniec zaskakuje. Ale poza zapewnieniem rozrywki wszystkim tym, którzy lubią thrillery, książka daje też do myślenia. Uwielbiam w niej te fragmenty, w których autor przybliża dzieciństwo bohaterów. Cieszę się, że mogłam dowiedzieć się, kim był kiedyś trzęsący całym miastem kryminalista. Jakim chłopcem był zabójca nieodczuwający emocji. A jakim ten, który zamiast ludzi woli trzodę. Jaką dziewczynką była młoda żona bogacza, która świetnie wie, jak wydoić krowę. I wreszcie, jak wyglądała ich relacja z rodzicami. Co otrzymali w spadku. Jaki skarb, czy też jaką ranę…

Fakt, że w książce pojawiają się wyrywki z dzieciństwa bohaterów, musi mieć swój powód. Czy Luca D’Andrea nie stara się nam powiedzieć, że nasza przyszłość kształtowana jest już od najmłodszych lat? Bardzo wiele rzeczy składa się na to, kim kiedyś będziemy. Co osiągniemy lub też do czego nigdy nie dojdziemy. W jakiś sposób wszyscy jesteśmy dziećmi, którym kiedyś czegoś zabrakło. Wszyscy też jesteśmy dorosłymi, którzy w swoich szafach mają coś do ukrycia.


Luca D’Andrea „Lissy”, Wydawnictwo W.A.B. 2018
Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger