Choć tytuł oraz sposób reklamowania książki wskazuje, że stanowi
ona polską odpowiedź na skandynawskie hygge, absolutnie nie jest to poradnik. Druga
część tytułu – „Szczęście po polsku” nie jest więc zapowiedzią przepisów na szczęście,
a raczej charakterystyki polskości. I tak autorzy piszą m.in. o polskiej
gościnności (w tym także o znaczeniu chleba; podają nawet przepis na tradycyjny
bochenek), ułańskiej fantazji, życiu rodzinnym, polskich wynalazkach,
obrzędowości, narzekactwie, poczuciu humoru i języku. W zależności od obszaru
tematycznego w publikacji pojawiają się też rozmaici eksperci. Jak white plate
w przypadku chleba, Aleksander Doba w temacie odwagi, Michał Rusinek języka. A
wszystko to lekko, w ładnej oprawie, w poczuciu narodowej dumy i niestety… dość
schematycznie. Obraz Polski, który wyłania się z tej książki, jest tyleż
stereotypowy, co też po prostu nieprawdziwy.
Po obserwacji dyskusji wokół przyjmowania uchodźców,
rozdział dotyczący polskiej gościnności jest niestety po prostu śmieszny. Nie
jesteśmy tak otwarci na inność, jak chcieliby tego autorzy. Nie jesteśmy też
tak strasznie tolerancyjni. Niestety, nie inspirujemy się wzajemnie
odmiennością. My się odmienności boimy. A duchowość, ponoć tak dla nas ważna,
jest niestety często jedynie bezrefleksyjnym kultywowaniem tradycji. Krótko mówiąc,
wbrew rozdziałowi o polskim malkontenctwie, autorzy wykazali się ogromnym
optymizmem. A może to jest właśnie ta ułańska fantazja?
Tak, czy siak nie jestem rozczarowana. Byłabym wyjątkowo
naiwna, spodziewając się po tej książce dogłębnej analizy społecznej.
Rozumiem, że celem autorów było stworzenie publikacji raczej lekkiej i
przyjemnej niż głębokiej. I to się zdecydowanie udało.
Książka jest naprawdę ładnie wydana. Znajdziemy w niej klimatyczne
zdjęcia i trochę ciekawostek. Niewielki rozmiar sprawia, że zmieści się w
niemal każdej torebce i uprzyjemni np. podróż autobusem. Mi uprzyjemniła.
Beata Chomątowska,
Dorota Gruszka, Daniel Lis, Urszula Pieczek, „Jakoś to będzie. Szczęście po
Polsku”, Wydawnictwo Znak, Kraków 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz