lutego 06, 2017

Kobieta w Berlinie



„Wojna jest fajna i fotogeniczna - można sądzić po wielu filmach. Aż do chwili, gdy ktoś przypomni, co wojsko (na czele z Armią Czerwoną) robi na wojnie z kobietami. Wtedy temat robi się wstydliwy, nieestetyczny i wart przemilczenia” - pisała Joanna Ostrowska.

Gdy Armia Czerwona dotarła do III Rzeszy na ludność niemiecką spadło wiele okrucieństw. Zasady, podobnie jak historię, piszą zwycięzcy. To oni decydują o tym, co można i czego nie można, kto wart jest przeżycia, kto zginie, a kto zostanie „zwierzyną łowną”.  Zwierzyną zostały niemieckie kobiety masowo gwałcone przez sowieckich żołnierzy. W samym Berlinie ofiar gwałtów było około stu tysięcy. Wszystkich zgwałconych – prawdopodobnie dwa miliony.

„Tak, tak, dziewczęta stają się powoli towarem deficytowym. Teraz wszyscy już wiedzą, o jakich porach i godzinach mężczyźni wychodzą na polowanie na kobiety, i zamykają dziewczęta, ukrywają na antresolach albo w bezpiecznych mieszkaniach” – pisała w swym pamiętniku trzydziestokilkuletnia Niemka, również ofiara wielu gwałtów. Jej wspomnienia, spisywane od 20 kwietnia do 22 czerwca 1945 roku, ukazały się w Polsce nakładem wydawnictwa Świat Książki, po raz pierwszy w 2004 roku. „Czytelnik niewątpliwie zrozumie, dlaczego autorka pragnie zostać anonimowa. Jej osoba jest i tak bez znaczenia, ponieważ nie chodzi tu o jednostkowy przypadek, tylko o ponury los niezliczonej rzeszy kobiet. Bez jej relacji kronika naszych czasów, którą dotychczas tworzyli wyłącznie mężczyźni, byłaby jednostronna i niepełna” – pisano wówczas w przedmowie.

Książka jest niezwykła z wielu powodów. Przede wszystkim uzupełnia historyczne narracje wpisując w nie losy kobiet. Losy, które bardzo długo stanowiły tabu. Które wciąż jeszcze budzą kontrowersje.

Kontrowersyjnym może dla wielu okazać się to, że niemieckie kobiety, uciekając przed wielokrotnymi, często brutalnymi i zbiorowymi gwałtami, szukały ochrony płacąc za nią ciałem. Szukały jednego silnego mężczyzny, który ochroniłby je przed całym stadem innych mężczyzn. Chciały zapanować nad sytuacją i choć w maleńkim stopniu przejąć kontrolę. To nie było dla nich łatwe. Autorka książki zwierza się na przykład z obrzydzenia, jakim napawa ją jej własna skóra, własne ciało. Pisze, że traci kontakt ze sobą, że nigdy nie była tak sobie odległa, że wszystkie żądze ucichły. Pozostała jednak żądza przeżycia.

„Kobieta w Berlinie. Zapiski z 1945 roku” poza historią gwałtów opowiada też historię „zwykłych” wojennych dni. Autorka opisuje dni w piwnicy, zdobywanie jedzenia, problemy związane z brakiem wody, gazu, czy butów na zmianę. Książka pełna jest także ciekawych refleksji ujawniających lęki i obawy, wizję przyszłości, czy też zmiany, jakie dokonują się razem z wojną.

„Wciąż zauważam w tych dniach, że moje uczucie, uczucie wszystkich kobiet wobec mężczyzn zmienia się. Jest nam przykro z ich powodu, wydają się biedni i bezsilni. Słaba płeć. Coś w rodzaju kolektywnego zawodu rodzi się w kobietach. Nazistowski świat, opanowany przez mężczyzn, gloryfikujący silnego mężczyznę, chwieje się – a wraz z nim mit „mężczyzny”. (…) U schyłku wojny następuje, oprócz wielu innych klęsk świata, także klęska mężczyzn jako płci.”

Anonima, „Kobieta w Berlinie. Zapiski z 1945 roku”, Świat Książki 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger