lutego 07, 2017

Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!


„Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!”, to książka niezwykła. Niezwykła, bowiem dotycząca polskich lesbijek, a, jak czytamy we wstępie, o polskich lesbijkach wiadomo tak mało, że niektórzy nawet sądzą, że ich nie ma….  Niewidoczność lesbijek odbiera im znaczenie a jak pisała Marzena Lizurej, nie mieć żadnego znaczenia to znaczy nie mieć żadnych praw. Nie mieć żadnych praw to znaczy nie istnieć.

Anna Laszuk w swojej książce "Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!" pokazuje, że lesbijki istnieją. Istnieją i przemawiają. Opowiadają o swoich losach, życiowych zakrętach, cierpieniach, rozterkach, miłościach, rodzinie, o życiu, o Polsce i o konserwatywnym, uprzedzonym polskim społeczeństwie.  Dużym atutem książki jest różnorodność bohaterek. Jak napisała Kinga Dunin: poznajemy kobiety stare i młode, lewicowe i prawicowe, zakonnice i anarchistki, romansujące na boku mężatki i lojalne partnerki, matki wychowujące dzieci, mieszkanki prowincji, dużych miast i kosmopolitki..., ale po kolei...

"Dziewczyny, wyjdźcie z szafy!"  to pisarski debiut, a zarazem ostatnia książka napisana przez Annę Laszuk. Powstanie książki poprzedziły dwa lata podróży po Polsce i wywiady z polskimi lesbijkami. Celem książki była próba nakreślenia spektrum polskiego środowiska lesbijskiego, a także przybliżenia problemów, z jakimi borykają się kobiety zamknięte w szafie własnych lęków.
Podczas jednego ze spotkań promujących książkę, Anna Laszuk opowiadała o swoim doświadczeniu wyjścia z ukrycia i zmierzenia się z rzeczywistością. O obawach związanych z połączeniem dyskryminacji ze względu na płeć z wykluczeniem społecznym związanym z orientacją seksualną.
We wstępie do swojej książki Laszuk odwołuje się do tytułu jednego z wywiadów – „Podoba mi się nasz kraj”. Pisze, że jej także Polska mogłaby się spodobać, ale pod warunkiem, że starczy w niej miejsca dla wszystkich. I dodaje: „Wahałam się długo, czy napisać w tym miejscu: „Także dla mnie, jako lesbijki”. To zdanie jest kropką nad i, którą jednak stawiam.”
Anna Laszuk, decydując się na swój coming out, dokonała osobistego wyboru. Tytuł książki jest fragmentem wypowiedzi jednej z jej bohaterek, nie jest natomiast próbą narzucenia własnej woli innym. Każdy powinien zdecydować za siebie.
Na książkę składają się 32 wywiady. Rozmowy z kolejnymi kobietami pozwalają zobaczyć zmiany, jakie zaszły na emancypacyjnej drodze mniejszości seksualnych w Polsce. Starsze bohaterki opowiadają o Polsce, w której temat homoseksualizmu w przestrzeni publicznej praktycznie nie istniał.

Roma, bohaterka wywiadu zatytułowanego „Dziewczyny wyjdźcie z szafy!” wspomina: „(...) przez długi czas nie miałam pojęcia, że poza mną istnieją ludzie innej orientacji niż heteroseksualna. Może ja wtedy byłam za mało zdeterminowana, ale nie... czułam się po prostu jak na pustyni, zupełnie nie wiedziałam, dokąd mam się zwrócić, choćby po informacje”. Gdy znajoma Romy wyznała jej, że lubi kobiety, ta uznała, że jest to powód do nawiązania bliższego kontaktu. Mimo, że wiele je dzieliło – klasa społeczna, wykształcenie, sytuacja życiowa i mentalność, a w dodatku koleżanka Romy była mężatką i matką dwójki dzieci, zdecydowały się na romans. „Nie było to mądre, ale w latach 70. spotkanie jakiejkolwiek osoby o tej samej co ja orientacji było niemal cudem. A skoro zdarzył się cud, trzeba z niego korzystać, bo być morze więcej się nie zdarzy.”

Kolejne wywiady przypominają także o początkach takich organizacji jak Lambda, czy Safo.  Ostatnie rozmowy Laszuk przeprowadziła z osobami zaangażowanymi i działającymi. Bo niestety, zmiany, jakich w Polsce oczekujemy nie dokonają się same. Niezbędna jest aktywność.

Anna Laszuk, czy to w swojej książce, czy w programach radiowych, z informacyjnego chaosu zawsze potrafiła wyłonić to, co naprawdę ważne. Była nie tylko niezwykłą dziennikarką, ale i po prostu niezwykłym człowiekiem.  Brakuje jej, bardzo.  

Anna Laszuk,Dziewczyny wyjdźcie z szafy!”, Fundacja Lorga 2007

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger