lutego 02, 2017

Feminizm jako filozofia społeczna


„Przyjęło się uważać, iż przestrzeń prywatna, a w tym szczególnie rodzina, jest wolna od relacji władzy, charakteryzujących przestrzeń publiczną” – pisze w „Feminizm jako filozofia społeczna. Szkice z teorii rodziny” dr Ewa Majewska, która swoją książką pogląd ten przynajmniej podważa, jeśli nie całkowicie obala. „Wiele wskazuje na to, że staroświecka teza Fryderyka Engelsa, w myśl której w rodzinie mężczyzna jest burżuazją, a kobieta pełni rolę proletariatu, nadal pozostaje w mocy” – twierdzi dalej autorka.

Choć wiele z nas zgodzi się pewnie z tym, iż kobieta w rodzinie jest przede wszystkim tanią lub całkowicie darmową siłą roboczą, to jednak jako taka przedstawiana jest niezwykle rzadko. Przedstawienie rodziny, jako przestrzeni wolnej od władzy i nacisków, często bywa przedstawieniem idyllicznym. Majewska posługując się feministycznym aparatem krytycznym, dekonstruuje teorie filozoficzne, pokazując uwikłanie rodziny w teorie władzy. To połączenie – filozoficzna problematyka dotykająca kwestii rodziny i feminizm - wydaje się nie tylko niekonwencjonalne i nowatorskie, ale przede wszystkim niezwykle użyteczne. Na debatę, jaka toczy się wokół sfery prywatnej, równości i demokracji, autorka rzuca zupełnie nowe światło. Zyskujemy w ten sposób nowe aspekty, nowe, ciekawe punkty odniesienia, nowe narzędzia.

Feministyczną dekonstrukcję teorii filozoficznych autorka rozpoczyna od Carla Schmitta. Ten mocny początek dobitnie pokazuje konsekwencje, jakie może nieść mizoginiczne postrzeganie kobiecości. Obok Schmitta w książce pojawiają się także teorie Johna Locke’a, Jana Jakuba Rousseau, Karola Marksa i Fryderyka Engelsa, Theodora Adorno i Maxa Horkheimera, Herberta Marcuse i Ericha Fromma, Jurgena Habermasa, Charlesa Taylora, Louisa Althussera i Judit Butler. W książce pojawiają się także Polacy i Polki – Karol Wojtyła, Maria Janion, Marek Siemek, czy Magdalena Środa. Pokazane zostaje więc na tyle duże spektrum, że narzędzie feministyczne podziwiać można w całym jego bogactwie.

Podczas jednego ze spotkań wokół książki, żywe zainteresowanie zebranej publiczności wzbudziła jej okładk, a dokładniej widniejące na niej zdjęcie autorstwa Jacqueline Livingston. Autorka książki fotografkę poznała w Gdański, gdzie ta miała wystawę, której towarzyszyła debata „Sztuka wobec intymności” (27.04. 2009). Jedną z panelistek debaty, obok Livingston, była właśnie Majewska. Na wystawie „Album rodzinny. Przestrzenie intymności” zaprezentowanych zostało 25 zdjęć przedstawiających artystkę i bliskie jej osoby w scenach życia rodzinnego. Za rodzinność, a konkretniej, za jej nieskrępowane niczym przedstawianie, którego dość istotną częścią było ciało i seksualność, Livingston już kilka razy „oberwała”. W latach siedemdziesiątych po zaprezentowaniu serii zdjęć swojego syna, jego ojca, oraz jego dziadka – aktów trzech mężczyzn, reprezentantów trzech pokoleń - straciła pracę wywołując burzliwą dyskusję o tym, gdzie leży granica wolności w sztuce i czy kobieta może wyjść poza tradycyjne przedstawienia rodziny?

Rodzinność w jej rozmaitych aspektach, kontekstach, przedstawieniach i powiązaniach – niezależnie od tego jak różnych i pozornie niezestawialnych – łączy moim zdaniem przynajmniej jedno: ambiwalencja.


Ewa Majewska, „Feminizm jako filozofia społeczna. Szkice z teorii rodziny”, Difin 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger