sierpnia 04, 2017

Foucault w Warszawie


W 1958 roku do szarej i smutnej Warszawy przyjeżdża młody Michel Foucault. Początkowo zamieszkuje w Bristolu. Szybko jednak przenosi się do dwupokojowego mieszkania przy Rutkowskiego, czyli dzisiejszej Chmielnej. W dzień pracuje jako dyrektor Ośrodka Studiów Francuskich. Wieczorami lubi się zrelaksować – dobrze zjeść, zabawić. Czasem zaprasza mężczyzn do siebie, czasem wychodzi na miasto. W świetle kolorowych neonów spotyka tych, którzy potrafią pić wódkę do samego rana.

Foucault miał łatwość nawiązywania kontaktów. Jako cudzoziemiec, i to nie byle jaki, bo z Francji, mógł fascynować. Do tego był młody, inteligentny i z dostępem do takich dóbr jak alkohol. No i z pieniędzmi, które musiał wydawać, bo tych zarobionych w Polsce nie mógł wywieźć za granicę.

Tak naprawdę o pobycie Foucault w Warszawie wiemy niewiele. Kim byli ci, z którymi spędzał czas wolny? Ilu z nich składało na niego raporty? Co razem robili, gdzie chodzili? I w końcu, dlaczego mężczyzna musiał opuścić miasto?

Już na początku książki Remigiusz Ryziński pisze o tym, jak niewiele informacji na temat pobytu filozofa w stolicy się zachowało. I jak trudno było dotrzeć do tego, co jeszcze istnieje. Praca Ryzińskiego przypomina więc śledztwo. Reporter niczym detektyw podąża tropami. Przekopuje się przez archiwa, czyta teczki, szuka śladów i świadków. Rozmawia z uczestnikami wydarzeń, wysłuchuje wspomnień. A wspomnienia te układają się nie tyle w opowieść o samym Michelu, co o życiu homoseksualistów w komunistycznej Warszawie.

Zachwycający jest ten podziemny, wielobarwny, różnorodny, gejowski świat! Ze swoimi restauracjami,  klubami i kawiarniami. Z małą, turecką Alhambrą w Alejach Jerozolimskich i lustrami w Amatorskiej, gdzie można było udawać, że się czyta a w rzeczywistości obserwować wchodzących do środka mężczyzn. Ze slangiem zrozumiałym tylko dla „koleżanek”. Z grzybkami, w których dochodziło do bardzo bezpośrednich kontaktów niezależnych od  klasy społecznej. Z barwnymi sprzedawcami, którzy w centrum miasta prowadzili sklepy z modą dla panów. I z sauną Diana.

Opowieść Ryzińskiego to także opowieść o Służbie Bezpieczeństwa. O masowej inwigilacji środowiska homoseksualnego. To opowieść, o tych którzy z tą służbą współpracowali, o metodach prac tych służb, zastawianych przez nie pułapkach i wreszcie, o przyczynie, dla której Foucault musiał opuścić Polskę.

Samego Foulcault jest w książce mało. Filozof jest właściwie jedynie pretekstem do opowiedzenia o czymś zupełnie innym. Ale to absolutnie nie szkodzi! Opowieść Ryzińskiego jest bowiem naprawdę fascynująca. Jest też ważna, polityczna. Gorąco polecam.


„Foucault w Warszawie”, Remigiusz Ryziński, Dowody na istnienie 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger