listopada 20, 2017

Anastazja


Ta historia musi się źle skończyć…  Pozornie wszystko jest w porządku. Drewniany dom, weranda, dziecko biega po łące. A jednak, pod cienką przykrywką normalności, coś kipi. 

„Anastazja”, to inspirowana historią Natalie Wood opowieść o przemocy – zarówno tej zadawanej ze strony wielkiego przemysłu, jak i tej ze strony najbliższych osób.

Główną bohaterką historii jest Stacey. Pewnego dnia matka tej zaledwie kilkuletniej dziewczynki postanawia uczynić z niej gwiazdę. Nadając córce kojarzone z carską rodziną imię, zmusza ją do udziału w kolejnych castingach. Dla realizacji swoich celów jest w stanie zrobić wszystko. Wie jak wywołać płacz dziecka. Jak zmusić je do pracy. Wie kto naprawdę liczy się w branży i jak do tej osoby dotrzeć. Wreszcie, jak przekonać mężczyznę, by dał jej to, czego pragnie.


Ciekawa i trzymająca w napięciu historia, to tylko jeden z atutów komiksu. Fantastyczne ilustracje, zaledwie drugi. „Anastazja” ma do zaoferowanie znacznie więcej. Jej autorki wykonały ogromny kawał pracy odtwarzając hollywoodzką (i nie tylko) rzeczywistość lat 20.

Na kartach komiksu znajdziemy nie tylko elementy biografii Natalie Wood (jak sceny z motylem. Tak, matka Wood naprawdę była w stanie rozerwać motyla, tylko po to, by córka zaczęła płakać). Autorki odwzorowały także stroje, fryzury i przedmioty epoki. Odtworzyły kilka scen filmowych i wprowadziły autentyczne postacie, jak Man Ray, czyli komiksowy Godel.

„Anastazja” to komiks intertekstualny, do którego można wracać wiele razy. Wszystkich nawiązań prawdopodobne nie sposób odszyfrować podczas pierwszej lektury. Chociaż znawcy tematu z pewnością poradzą sobie lepiej ode mnie. Tak, czy siak, mimo całej mroczności i tragiczności historii, mamy przy tym komiksie także trochę zabawy. Ja już czekam na tom drugi!


"Anastazja", Magdalena Lankosz i Joanna Karpowicz, Kultura gniewu, 2017

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2016 Projekt: książki , Blogger